Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy procesu wiceprezydenta Słupska

Łukasz Capar
Jan R., Ryszard Kwiatkowski i obrońca Andrzej Sut przed wejściem na salę rozpraw.
Jan R., Ryszard Kwiatkowski i obrońca Andrzej Sut przed wejściem na salę rozpraw. Łukasz Capar
Wczoraj odbyła się kolejna odsłona procesu w znanej sprawie sprzedaży gruntów pod hipermarket Castorama w Słupsku, w której oskarżony jest m.in. wiceprezydent Ryszard Kwiatkowski.

Jako świadkowie zeznawali: Andrzej Poźniak, były architekt miejski, i jego zastępca Joanna Nowakowska.

W 2005 roku "Głos Pomorza" opisał dziwne okoliczności sprzedaży gruntu przy ulicy Westerplatte w Słupsku. Mimo zmiany prawa lokalnego na tym terenie, które dopuszczało powstanie hipermarketów, magistrat w ogłoszeniu o sprzedaży nie zawarł o tym informacji. Sprawą zajęła się miejscowa prokuratura.

W ubiegłym roku oskarżyła ona wiceprezydenta Ryszarda Kwiatkowskiego o to, że nadzorując sprzedaż gruntu pod hipermarket, zaniechał sporządzenia nowej wyceny działki, przez co sprzedano ją inwestorowi po zaniżonej wartości. Z aktu oskarżenia wynika, że miasto straciło na tej transakcji 1,3 miliona złotych.

Wiceprezydentowi grozi nawet dziesięć lat więzienia. Oskarżonym jest także Jan R., dyrektor Wydziału Geodezji, Gospodarki Gruntami i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Słupsku. Jego oskarżono o przekroczenie uprawnień, za co grozi do trzech lat więzienia.

Wczoraj prowadzący sprawę sędzia Krzysztof Obst dociekał, czy urzędnicy wiedzieli, jaki sklep powstanie na terenie, który oficjalnie był jeszcze własnością miasta.

- Nie wiedziałam, jaki obiekt będzie na tym terenie, bo nie wiedziałam, czym się zajmuje Ancona. Wiedzieliśmy jedynie, że będzie to obiekt ze sprzedażą rzeczy do domu i ogrodu - zeznawała Joanna Nowakowska.

- W trakcie opracowywania planu nie miałam wiedzy, że ta działka była przygotowywana do sprzedaży.

Całą sytuację bardzo prosto opisywał Andrzej Poźniak. - Zgłosił się inwestor, który kupił od wojska część terenu przy ulicy Westerplette, a później wystąpił o zmianę planu na swojej działce i obszaru sąsiedniego tak, by mógł tam powstać hipermarket - twierdził Andrzej Poźniak.

Ale sędzia Krzysztof Obst zapytał go wprost o darowiznę Ancony na rzecz magistratu w czasie tworzenia planu. Chodziło o kwotę 100 tysięcy złotych.

- Czy nie chodziło o bardziej przychylne spojrzenie na rzecz spółki? - zapytał wczoraj Andrzeja Poźniaka.

- Pana zdaniem to było czysto altruistyczne?

- To mogło sprzyjać pewnej atmosferze wokół przyspieszenia opracowania - odpowiedział Poźniak.

Według zeznań byłego architekta miejskiego (obecnie dyrektora Biura Urbanistycznego Miasta Słupska) 100 tysięcy złotych poszło między innymi na wyposażenie wydziału architektury.

Świadek nie pamiętał jednak, czy rozmawiał bezpośrednio z właścicielem Ankony na temat darowizny, którego określił na podstawie wrażenia z rozmowy telefonicznej, że "nie był to zwykły Malinowski, tylko osoba, która gra dużymi kartami". d

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza