Zarząd Dróg Powiatowych w Słupsku remontuje drogę powiatową, która przechodzi przez Smołdzino. Wykonawca w ramach prac nad mostkiem zerwał stary zniszczony chodnik i... wśród miejscowych pojawiła się plotka, że prace przerwano, gdyż naruszono podstawę pomnika, pod którym są szczątki sowieckich żołnierzy i obiekt jest pod ochroną konserwatora zabytków.
- Prace przy remoncie drogi w Smołdzinie nie zostały wstrzymane, wg. informacji przedstawiciela Zarządu Dróg Powiatowych nie doszło do uszkodzenia pomnika, który objęty jest ochroną konserwatorską - tłumaczy Krystyna Mazurkiewicz-Palacz, kierownik Delegatury w Słupsku Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.
Okazuje się jednak, że w końcu los pomnika w Smołdzinie stanął pod znakiem zapytania. Do Urzędu Gminy w Smołdzinie wpłynął wniosek o rozebranie obelisku i przeniesienie spoczywających pod nim szczątków żołnierzy sowieckich na cmentarz. Tam zresztą są szczątki żołnierzy niemieckich.
- To nie pomnik bohaterów lecz okupantów naszej ojczyzny. Ta czerwona gwiazda to wstyd i powody drwin z naszych mieszkańców. Czas komunizm zakończyć w Smołdzinie. Gwiazdę obalić bo zagraża bezpieczeństwu przechodniów. Teren ogrodzić i do czasu przeniesienia na cmentarz postawić tabliczkę, że tu leżą szczątki nieznanych ludzi, którzy nie wiadomo jak umarli - uważa Tomasz Pietrzak ze Smołdzina.
Janusz Dzierzba, sekretarz gminy Smołdzino, tłumaczy, że pomnik objęty jest ochroną konserwatora. Gmina nawet nie wie, kiedy to się stało.
- Mamy coraz więcej telefonów od oburzonych tą czerwoną gwiazdą. Pomnik jest przy drodze ludzie widzą i dzwonią. Do urzędu wpłynęło pismo, by obelisk zlikwidować. W poniedziałek, gdy wójt wróci z urlopu będziemy dyskutować, co dalej, czy na najbliższej sesji 27 kwietnia stanie projekt uchwały rady gminnej o rozebraniu pomnika. Ale to biedna gmina i liczymy na pomoc państwa, trzeba bowiem zrobić ekshumacje. A w tym miejscu zostawić tablicę, że był tu zbiorowy grób - powiedział nam sekretarz gminy.
Smołdziński pomnik-grób został prawdopodobnie zbudowany w 1945 lub 1946 roku. Stało się to na zlecenie dowódców stacjonujących tu wtedy żołnierzy Armii Czerwonej. Tak przynajmniej wynika z dokumentu Ministerstwa Obrony ZSRR, który jesienią 1977 roku dotarł do Smołdzina. Zawiera on m.in. informacje o 18 radzieckich żołnierzach, którzy pod koniec marca i na początku 1945 zginęli od odniesionych ran w rejonie Smołdzina.
To prawdopodobnie ich ciała złożono w zbiorowej mogile, na której zbudowano opatrzony czerwoną gwiazdą pomnik ku czci żołnierzy radzieckich. Potwierdzają to napisy na marmurowych tablicach, które umieszczono na cokole pomnika. Czytamy na nich słowa zapisane w języku rosyjskim: „Wieczna sława bohaterom poległym za wolność i niezawisłość naszej Ojczyzny”, „1941-1945 tutaj leżą prochy 12 żołnierzy Armii Czerwonej”, „Ojczyzna nigdy nie zapomni o WAS”, „W dali od Rosyjskiej Matki Ziemi polegli za cześć mojej Ojczyzny”.
W marcu 1998 roku na mocy zarządzenia wojewody słupskiego oraz zezwolenia dyrektora Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Wojewódzkiego w Słupsku Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska z Poznania przeprowadziła poszukiwanie pochówku żołnierzy radzieckich w Smołdzinie.
Zespół archeologów doszedł do wniosku, że pod pomnikiem rzeczywiście znajduje się grób masowy. Ich zdaniem żołnierze radzieccy nie byli chowani w trumnach, ale w skrzyniach. Stwierdzili także, że ekshumacja resztek ciał nie jest możliwa bez usunięcia pomnika.
W poprzedniej kadencji samorządu sprawę pomnika na forum rady gminy w Smołdzinie poruszył radny Kazimierz Tur, który uważał, że należy go usunąć z miejsca, gdzie stoi, bo w wolnej Polsce taki symbol radzieckiej dominacji nie powinien stać w środku wsi.
- Nie mamy pieniędzy, aby przenieść ten pomnik. Tak naprawdę, aby to zrobić, trzeba by rozebrać połowę drogi, która przebiega w pobliżu pomnika - mówił nam w 2017 roku Arkadiusz Walach, wójt Smołdzina.
O rozbiórce drogi mówił, ponieważ żeby pomnik przenieść w całości, trzeba by wykopać podstawę w formie czerwonej gwiazdy, którą pierwotnie ułożono z cegieł, a która teraz jest zasypana i częściowo przykryta asfaltowym dywanikiem. Potrzebna byłaby także ekshumacja i odtworzenie drogi. Ile te wszystkie działania mogłyby kosztować? Nie wie nikt.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?