Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historyczna pomyłka. Pomnik na cmentarzu w Szczecinku do wymiany?

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Pomnik tzw. amerykańskich lotników w Szczecinku. Przed pomnikiem do dziś odbywają się oficjalne uroczystości.
Pomnik tzw. amerykańskich lotników w Szczecinku. Przed pomnikiem do dziś odbywają się oficjalne uroczystości. Rajmund Wełnic
Pomnik lotników na szczecineckim cmentarzu wcale nie stał na grobach amerykańskich żołnierzy, a... Rosjan, którzy w 1944 roku faktycznie zginęli w strąconym nieopodal samolocie. Ta fatalna historyczna pomyłka wyszła na jaw dzięki determinacji dwóch lokalnych pasjonatów historii.

Pomnik tzw. amerykańskich lotników postawiono na grobie na cmentarzu w Szczecinku za czasów pierwszej Solidarności na początku lat 80. XX wieku na fali wolności, która ogarnęła cały kraj. Pochowano pod nim szczątki kilku żołnierzy ekshumowanych z miejscowego cmentarza wojennego, a pochodzących z wraku samolotu, który w roku 1944 strącono koło lotniska w podszczecineckich Wilczych Laskach. Tablica - z sylwetką bombowca, gwiazdą US Air Force i spadochronami nad powstańczą Warszawą - autorstwa rzeźbiarza Zygmunta Wujka zdaje się potwierdzać oficjalną wersję wydarzeń. Mówi ona, że pod Wilczymi Laskami w drodze powrotnej został zestrzelony amerykański samolot transportujący zaopatrzenie dla walczącej Warszawy.

Od początku wersja uznana za oficjalną budziła wątpliwości.

Nie zgadzała się chociażby data zdarzenia: połowa listopada, gdy powstanie warszawskie upadło z początkiem października 1944 roku. Ale w latach 80. polscy historycy -zwłaszcza zajmujący się historią lokalną - nie mieli dostępu do amerykańskich archiwów. Teraz źródła historyczne są bogatsze i łatwiej dostępne, choćby w formie elektronicznej.

Sprawą zainteresowali się Marcin Możejko i Maciej Grunt, miłośnicy lokalnej historii związani z forum historycznym szczecinek.org. Zaciekawiły ich opisywane, także na łamach „Głosu” losy zdarzenia z jesieni 1944 roku na lotnisku w Wilczych Laskach (niem. Wulfflatzke) koło Szczecinka.

- W 90 procentach oparliśmy się na dokumentach uzyskanych z amerykańskiego archiwum narodowego, a które z kolei przejęło archiwa niemieckie - mówi Maciej Grunt. - Część informacji czerpaliśmy także z internetowych forów awiacji w Europie i Rosji, które gromadzą naprawdę rozległą wiedzę na te tematy. Konkluzja tych ustaleń jest jasna. Po dokładnym zbadaniu dostępnych dokumentów i raportów możemy stwierdzić, że załoga i samolot zaangażowane w katastrofę w Wilczych Laskach nie były częścią amerykańskich sił powietrznych, a błędna identyfikacja wynikła z pomyłki w dokumentacji.

Kluczowy jest niemiecki meldunek wraz z informacją przekazaną gestapo w Pile. Jasno z niego wynika, że we wraku samolotu rozbitego 15 listopada byli rosyjscy spadochroniarze, zapewne grupa dywersyjna mająca jakieś zadanie na tyłach frontu (ten wówczas był na Wiśle). Potwierdza to znalezione sowieckie uzbrojenie, prowiant. Samolot, którym lecieli, to był amerykański DC47.

Do meldunku dołączona jest mapka z zaznaczonym pierwotnym miejscem pochówku lotników (potem byli ekshumowani, a szczątki trafiły na szczecinecki cmentarz i tam powstał pomnik - od red.). Znajduje się ono mniej więcej w połowie drogi między Wilczymi Laskami (Wulfflatzke) a Steinforth, nieistniejącą już dziś wsią na obrzeżu dawnego poligonu Gross Born (mieszkańców wysiedlili jeszcze Niemcy, tworząc poligon), na południowym brzegu jeziora Rymierzewo.

Marcinowi Możejce i Maciejowi Gruntowi udało się nawet ustalić personalia poległych Rosjan - to porucznik Fiodor Maslennikow - I pilot i dowódca samolotu, porucznik Iwan Turczenko - II pilot, porucznik Władimir Skorikow - nawigator, porucznik Jurij Sawienko - mechanik, chorąży Paweł Iwannikow - radiooperator oraz z ramienia NKGB (Ludowy Komisariat Bezpieczeństwa Państwowego, tajna policja zajmująca się wywiadem i kontrwywiadem) - Wiktor Antonow i Turin German.

Z uwagi na znaczenie obelisku wyjaśnienie tej pomyłki nie jest jedynie historyczną ciekawostką. Monument z emblematami lotnictwa USA bowiem do dziś jest miejscem o szczególnym znaczeniu dla lokalnej społeczności. To tu - w przekonaniu, że spoczywają tam szczątki amerykańskich lotników - odbywają się oficjalne uroczystości związane z rocznicami zakończenia i rozpoczęcia wojny. Tu warty honorowe zaciągają harcerze, a mieszkańcy zapalają w znicze.

Właścicielem cmentarza jest szczecinecki ratusz. - Zapoznaliśmy się już ze szczegółami ustaleń badaczy, które raczej nie pozostawiają wątpliwości, że ponad 40 lat temu doszło do pomyłki, którą teraz należy wyprostować - mówi wiceburmistrz Szczecinka Maciej Makselon. - Chcemy odkłamać historię, zadbać, aby pomnik nie sankcjonował błędu.

Nasz rozmówca dodaje, iż polecił sprawdzić urzędnikom, jakie są procedury w takich sytuacjach. Jest ona na tyle nietypowa, że trudno na dziś wyrokować, co należy zrobić. Przeniesienie pomnika? Wykonanie jego nowej wersji? Możliwe, że konieczne będą konsultacje z resortem spraw zagranicznych, być może ambasadą amerykańską. Na pytanie, jak naprawić błąd popełniony w dobrej wierze, nikt z naszych rozmówców nie potrafił odpowiedzieć. Do sprawy wrócimy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Historyczna pomyłka. Pomnik na cmentarzu w Szczecinku do wymiany? - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza