Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym się myje WC w szpitalu w Słupsku?

Monika Zacharzewska [email protected]
Czym się myje WC w szpitalu w Słupsku?
Czym się myje WC w szpitalu w Słupsku? sxc.hu
Środki czystości są rozwadniane. Brakuje worków na śmieci, a rękawiczki pożyczamy od pielęgniarek - mówi sprzątaczka ze słupskiego szpitala. Jednak sanepid rok temu miał tylko jedną uwagę po kontroli firmy sprzątającej.

Relacja jednej z pracownic sprzątających szpital jest zatrważająca.

- Każdy gabinet powinnam myć jedną ścier­ką i potem ją wyrzucać, tymczasem pracuję nią tak długo, aż będzie czarna - opo­wiada kobieta (dane do wiadomości redakcji) zatrudniona w firmie Naprzód, która wygrała przetarg na sprzątanie słupskiego szpitala.

- Już nauczyliśmy się, że krew zmywa się na końcu, żeby potem zakrwawioną szmatą po innych sprzętach nie jeździć. Rękawiczki no­szę, aż się podrą. Nowych brakuje, więc czasem podbieramy je pielęgniarkom.

- Najgorzej wygląda sytuacja z czyszczeniem toalet - dodaje kobieta. - Zamiast specjalistycznymi środkami myjemy je płynami dla gospodarstwa domowego typu Miś czy Bartek. A i tak dostajemy tylko po pół litra na oddział na miesiąc. Aż boję się wspominać o konieczności rozwadniania środków myją­cych, żeby ich wystarczyło, a bywa i tak, że myjemy podło­gi i łóżka samą wodą. A przecież to jest szpital, miejsce, gdzie o dezynfekcję i czystość powinno dbać się z wyjątkową starannością. Na tym nie można oszczędzać!

Przeczytaj także: Salowe ze słupskiego szpitala bez należnych wynagrodzeń

Nasza rozmówczyni mówi też o częstym braku tzw. czerwonych worków na odpady skażone oraz papierowych ręczników.

Stan czystości sal, gabine­tów, korytarzy i toalet w szpitalu, a także zaopatrzenia magazynów ze środkami czystości systematycznie kontroluje słupski sanepid.

- Wyniki kontroli w minio­nym roku były pozytywne. Zaopatrzenie jest dobre - twierdzi Henryka Kisiel, rzecznik słupskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej. - W jednym przypadku stwier­dziliśmy, że na pew­nym oddziale brakowało środ­ków myjących. Również podczas jednej z kontroli zdaniem naszych pracowni­ków powinno być ich wię­cej i zostały na bieżąco uzupełnione. Być może występują chwilowe braki np. w ręcznikach jednorazowych, ale nie mieliśmy takich informacji.

Wiesława Gwizdała, kierowniczka firmy Naprzód, twierdzi, że środki czystości nie są rozwadniane.

- Są przygotowywane do odpowiedniego roztworu, by preparaty działały skutecznie. Natomiast jeśli chodzi o jednorazowe rękawiczki, to niedopuszczalne jest, by pa­nie sprzątające nie zmieniały rękawiczek po opuszczeniu każdego pomieszczenia. Owszem, czasem pożyczają je od pielęgniarek, bo nie chce im się chodzić do magazynu. Potem zawsze są oddawane.

Zobacz także: Słupsk. Pacjenci szpitala coraz częściej narzekają na jedzenie

Wiesława Gwizdała utrzymuje, że niemożliwe jest sprzątanie wielu sal jedną ścierką, bo w procedurze jest zapis o różnych kolorach ścierek używanych do róż­nych sprzętów.

- Zaprzeczam też, że brakuje worków, środków myjących i ręczników papierowych do dyspozycji sprzątaczek - dodaje.

Natomiast dyrektor słupskiego szpitala nie ukrywa, że szpital miał niepokojące sygnały co do jakości usług wykonywanych przez firmę Naprzód.

- Pacjenci skarżyli się, że jest niedosprzątane, były też uwagi co do prawidłowego przygotowywania preparatów do dezynfekcji. Zwracały na to uwagę również nasze wewnętrzne służ­by epidemiologiczne - mówi Ryszard Stus. - Jesteśmy zmuszeni do obserwowania działalności tej firmy, bo płacimy jej i żądamy dobrej jakości. Na szczęście w ostat­nim czasie negatywnych sygnałów jest mniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza