Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelniczka: Znalazłam cztery padłe koty. Ktoś je truje

Daniel Klusek [email protected]
Czytelniczka: Znalazłam cztery padłe koty. Ktoś je truje.
Czytelniczka: Znalazłam cztery padłe koty. Ktoś je truje. sxc.hu
- W ciągu kilku dni znalazłam cztery padłe koty. Na karmienie zamiast kilkudziesięciu przychodzi najwyżej dziesięć - mówi pani Bogusława, która opiekuje się dzikimi kotami na działkach przy ul. Podgórnej.

O pani Bogusławie, która od kilku lat zajmuje się kotami, które zadomowiły się na działce przy ul. Podgórnej, pisaliśmy na prze­łomie listopada i grudnia. Kobieta poprosiła nas o pomoc, ponieważ twierdziła, że koty są w złym stanie i potrzebna jest im fachowa pomoc weterynaryjna.

Po naszej interwencji na miejsce przyszli przedstawiciele schroniska dla zwierząt. Rozpoczęli akcję wyłapywania kotów. Te najmniejsze po odrobaczeniu i zaszczepieniu zostały przeznaczone do adopcji. Starsze miały zostać wykastrowane lub wysterylizowane i ponownie odwiezione na działkę. Tak też się stało.

Teraz jednak pani Bogusława alarmuje nas, że koty masowo padają z niewiadomego powodu.

- W ciągu kilku ostatnich dni znalazłam cztery padłe kotki. Zabrali je pracownicy schroniska. Sąsiedzi również znaleźli dwa martwe zwierzaki i je zakopali - mówi nasza czytelniczka. - Dotychczas na karmienie przychodziło około 50 kotów, w szczytowym okresie było ich nawet około 70. Teraz podchodzi ich dziesięć, może kilkanaście.

Zdaniem kobiety, koty są chore, a niewykluczone, że również podtruwane przez nieznanych sprawców.

- Część mieszkańców okolicy nie lubi kotów. Zdarzały się przypadki pobicia zwierząt. Kociaki były też zabierane matce i wyrzucane na chodnik - opowiada pani Bogusława. - Jeden z kotów, które jeszcze do mnie przychodzą, też wygląda na pobitego, bo ma chorą łapkę. Choruje też kilka innych zwierząt. Mają katar i są bardzo apatyczne. Schronisko dało mi antybiotyki, ale nie wiem, czy to im pomoże. Boję się, że w najbliższych dniach padną kolejne koty.

Anna Strąk, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt, również jest zaniepokojona tym, co dzieje się z kotami.

- One chorują. Być może dołączył do nich kot, który jest nosicielem choroby i zaraża kolejne zwierzaki. Nie jest jednak wykluczone, że ktoś je podtruwa - mówi Anna Strąk. - Na to jednak nie mamy jeszcze dowodów. Ciała kotów, które padły dotychczas, zostały już zutylizowane. Jeśli okaże się, że będą kolejne takie przypadki, wykonamy sekcje, by dowiedzieć się, co jest przyczyną zgonów zwierzaków.
Do schroniska trafiło już kilka chorych kotów z ogródka przy ul. Podgórnej. Miały katar, ale nie poważniejsze dolegliwości.

- W tak dużych skupiskach, jak to, może się zdarzyć, że w tym samym czasie padnie kilka osobników z różnego powodu - mówi Anna Strąk. - Jeśli okaże się, że są podtruwane, o sprawie natychmiast poinformujemy policję.

Na szczęście udało się znaleźć nowe domy dla trzech kotków, które zostały przez pracowników schroniska złapane kilka tygodni temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza