Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dalszy ciąg sprawy znanego ginekologa. Akta doktora Studzińskiego znów w Słupsku

Bogumiła Rzeczkowska
Zbigniew Studziński
Zbigniew Studziński Krzysztof Tomasik
Wczoraj izba pracy Sądu Najwyższego uznała skargę kasacyjną słupskiego szpitala. Sprawa ginekologa chirurga Zbigniewa Studzińskiego o odszkodowanie za bezprawne zwolnienie z pracy wraca do Słupska.

Zbigniew Studziński stracił pracę w usteckim oddziale ginekologii słupskiego szpitala w lipcu 2007 roku. Wtedy był oskarżony o korupcję. Prokuratura zarzucała mu wzięcie pieniędzy od pacjentek.

Po wyjściu z aresztu doktor wrócił na oddział. Pełnił nawet przez kilka tygodni funkcję ordynatora. Jednak został zwolniony z pracy. Dyrektor słupskiego szpitala Ryszard Stus uważał, że miał prawo zwolnić ginekologa, bo stracił do niego zaufanie właśnie z powodu toczącego się postępowania karnego.

Jednak w ubiegłym roku Ryszard Stus przegrał proces z doktorem Studzińskim. Sąd pracy uznał, że zwolnienie ginekologa było bezprawne i przyznał wyrzuconemu ze szpitala prawie 21 tys. zł odszkodowania.

Wyrok się uprawomocnił, ale szpital wniósł do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. Skutecznie, bo na wczorajszym posiedzeniu sąd uchylił wyrok. Sprawa znowu trafi do Słupska.

- Nie znam powodów uchylenia wyroku - mówi adwokat Krzysztof Lasoń. - Będę mógł to skomentować dopiero wtedy, gdy dostanę pisemne uzasadnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza