Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Danuta Wawrowska: Protestujemy dalej. Może zmusimy rząd do refleksji

Anna Czerny-Marecka
Anna Czerny-Marecka
Hasła naszego protestu są mocne, ale łagodne nie skutkowały. Młodzież musi wykrzyczeć swoją frustrację w swoim języku, a to stylistyka rapu - mówi Danuta Wawrowska z Kobiecego Słupska, który od czwartku w ubiegłym tygodniu organizuje w Słupsku protesty przeciwko antyaborcyjnemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego.

Zaczęło się w czwartek. Tuż po zapadnięciu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, że przerwanie ciąży w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu jest niezgodne z Konstytucją, cztery działaczki Kobiecego Słupska pikietowały na parkingach przed dwoma słupskimi marketami. W piątek i sobotę na protest w centrum miasta i przed biurem poselskim Prawa i Sprawiedliwości przyszło kilkaset słupszczanek i słupszczan. W niedzielę i poniedziałek już tysiące ludzi "spacerowało" po mieście z hasłami wypisanymi na tekturach lub jeździło samochodami i trąbiło wokół placu Zwycięstwa. Porządku pilnowała policja, apelując o zasłanianie ust i nosa oraz poruszanie się w grupach mających nie więcej niż pięć osób. O to samo za każdym razem proszą także organizatorki.

Nie chcemy zadym

Wtorek był dniem bez protestu, kolejny ma się odbyć w środę, 28 października.

- Zastanawiamy się nad rozpoczęciem go o godzinę wcześniej, czyli o 17 - mówiła nam we wtorek Danuta Wawrowska. - Kiedy jest jaśniej, łatwiej zapanować nad porządkiem. Bo chociaż olbrzymia większość uczestników to ludzie, którzy wiedzą, o co walczymy, to zawsze jest niebezpieczeństwo, że przyjdzie ktoś, kto będzie chciał tylko zrobić zadymę. Sama w poniedziałek poprosiłam młodych ludzi bez maseczek i z piwem, żeby odeszli. Na szczęście posłuchali. Jesteśmy w stałym kontakcie z policją. Zależy nam, żeby było spokojnie. Olbrzymia większość ludzi wie, o co walczymy, przychodzą przygotowani, z hasłami, ale zawsze może zdarzyć się ktoś, komu zależy tylko na tak zwanej zadymie. Jestem dumna, że dotychczas udało nam się uniknąć aktów wandalizmu.

Liderka Kobiecego Słupska dodaje, że celowo marsze protestacyjne omijają w naszym mieście kościoły. - Z szacunku dla ludzi wierzących. Nie chcemy nikogo obrażać - mówi.

Strajk Kobiet w Słupsku. Kolejny dzień protestów na ulicach ...

Mocne hasła

Danuta Wawrowska ustosunkowała się także do haseł, które można uznać za wulgarne, takie jak "je...ć PiS" czy "wy...lać".
- Retoryka tego typu jest młodzieżowa i bierze się z kilku powodów - mówi. - Po pierwsze, przykład taki dały polityczne elity, chociażby Krystyna Pawłowicz czy posłanka Joanna Lichocka. Po drugie, od lat Marsze Niepodległości idą z hasłami nienawistnymi i wulgarnymi, i nic się nie dzieje, bo to marsze zwane patriotycznymi. Po trzecie, dla młodzieży, a ona to wymyśliła, te dwa słowa to stopniowanie zdania "mamy dość". Grzeczne hasła nie przynosiły skutku w sferze społecznej, to młodzi ludzie zaczęli swoją frustrację wykrzykiwać w języku młodzieżowym, w stylistyce rapowania. Chodziłam do szkół, prowadziłam lekcje o demokracji. Słuchali, a teraz mają coś w rodzaju zajęć praktycznych. Zobaczyli, że to ich dotyczy, młodych kobiet. Stąd ich olbrzymi udział w protestach.

Olbrzymie tłumy protestujących na ulicach Słupska przeciwko wyrokowi Trybunału

Olbrzymie tłumy protestujących na ulicach Słupska przeciwko ...

Pomoc państwa jest zbyt mała

Zdaniem Danuty Wawrowskiej najważniejsze jest to, że organizatorki protestów nie są "za aborcją", tylko za wolnością wyboru. Jako prawniczka zajmuje się kobietami, które urodziły niepełnosprawne dzieci.

- Często zostają z tym same, bo mężczyźni odchodzą. Latami walczą o swoje dzieci, a kiedy one odchodzą, zostają bez prawa do emerytur czy rent - opowiada. - Pomoc państwa jest za mała. Jeżeli rząd miał zamiar zmienić ustawę aborcyjną, to wcześniej powinien był odpowiednio zadbać o rodziny, w których na świat przychodzą dzieci z niepełnosprawnościami, i o same dzieci, bo często trafiają one do ośrodków opieki bez możliwości adopcji.

Żeby podkreślić ten aspekt protestów, Kobiecy Słupsk ma zamiar zaapelować do jego uczestników, aby, zamiast kupować znicze do zapalenia przed biurem poselskim PiS, przekazali datek na rzecz Olusia z Chojnic. Chłopczyk ma niespełna dwa lata i jest ciężko chory na SMA.

- Jego rodzina codziennie walczy o jego życie i jest zmuszona prosić innych o pieniądze, gdyż państwo dba o takie dzieci w sposób niewystarczający - mówi Danuta Wawrowska.

Jak długo potrwają protesty? Nie wiadomo. - Mam jednak nadzieję, że ich skala i siła spowoduje u rządzących jakąś refleksję i nie opublikują wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a wtedy nie wejdzie on w życie - mówi Danuta Wawrowska.
***

Protesty w całej Polsce, w tym w Słupsku i innych miastach regionu, wywołał wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł on, że aborcja z przyczyn eugenicznych, kiedy doszło do ciężkich, nieodwracalnych uszkodzeń płodu, jest niezgodna z Konstytucją. Jeżeli wyrok zostanie opublikowany, to usunięcie ciąży w Polsce będzie możliwe tylko w przypadku, gdy pochodzi ona z gwałtu, oraz kiedy zagraża ona zdrowiu lub życiu matki. Działacze ruchu pro-life już zapowiadają, że będą walczyć o zakaz aborcji także wtedy, kiedy kobieta zajdzie w ciążę w wyniku gwałtu.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza