Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszcze zalewają ulicę Kossaka. Mieszkańcy są przerażeni

Zbigniew Marecki [email protected]
Mieszkańcy domów przy ul. Kossaka z lękiem myślą o jesieni. W czasie ulewnych deszczów ich ulica zmienia się w jezioro.
Mieszkańcy domów przy ul. Kossaka z lękiem myślą o jesieni. W czasie ulewnych deszczów ich ulica zmienia się w jezioro. Archiwum
Mieszkańcy ulicy Kossaka w Słupsku chcą, aby w przyszłym roku ją przebudowano. Złożą wniosek do przyszłorocznego budżetu miasta.

Właściwie po każdym deszczu skrzyżowanie ulic Kossaka, Narutowicza i Fałata zamienia się w jezioro, przez które nie można przejechać. Woda, która wówczas zlewa się z wyżej położonych terenów, zbiera się na Kossaka. Nie tylko utrudnia życie kierowcom i przechodniom, ale także podtapia mieszkańcom piwnice i domy.

Rzecz w tym, że po rozbudowie miasta, która doprowadziła do pokrycia wielu terenów asfaltem i chodnikami, woda ma coraz większy problem z wsiąkaniem w ziemię. Dlaczego często w czasie deszczu zbiera się w rejonach położonych niżej. Zwłaszcza wtedy, gdy deszcze są intensywne.

Mieszkańcy ul. Kossaka już wielokrotnie zwracali uwagę na ten problem ratuszowi i w czasie rozmów z radnymi. Na razie jednak nie doczekali się pozytywnej odpowiedzi, bo władzom miejskim brakuje pieniędzy. Tymczasem tylko w ostatnich miesiącach jezioro na ulicy Kossaka pojawiło się już kilkakrotnie. Mieszkańcy ulicy byli tak zdesperowani, że grozili nawet pozwem zbiorowym. Na razie jednak liczą na to, że ich problem zostanie inaczej rozwiązany.

29 sierpnia mieszkańcy spotkali się z miejskimi radnymi. Radni poradzili im, aby złożyli wniosek do magistratu w związku z konsultacjami społecznymi dotyczącymi przyszłorocznego budżetu miasta.

O konsultacjach pisaliśmy we wczorajszym "Głosie". Taki wniosek trzeba złożyć do 7 września. Radny Bogusław Dobkowski, szef Komisji Budżetu Rady Miejskiej, który uczestniczył w spotkaniu mieszkańców z radnymi, powiedział nam, że przygotuje pismo z Wacławem Łutowiczem, mieszkańcem ulicy Kossaka.

- Tam jest kilka małych problemów i jeden duży - wyjaśnia Dobkowski. - Te małe, jeśli są zasadne, można rozwiązać szybko. Dlatego już odwiedziłem ten rejon razem z inżynierem ruchu i dyrektorem Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Najgorszy jest problem z zalewaniem tego obszaru. Chciałbym, aby w przyszłorocznym budżecie miasta znalazły się odpowiednie pieniądze chociaż na opracowanie dokumentacji technicznej potrzebnych zmian, bo pewnie przy obecnych problemach budżetowych Słupska trudno będzie zabezpieczyć fundusze na wykonanie koniecznych prac. Tym bardziej że jeszcze nie znamy ich zakresu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza