- Nie bulwersuje pana, że zwykły pracownik może dostać w swoim zakładzie pożyczkę w wysokości 2-3 tysięcy złotych, a posłowie w Sejmie, na których utrzymanie wszyscy się składamy płacąc podatki, mogą się ubiegać o pożyczkę zakładową w wysokości nawet 25 tysięcy złotych?
- Ja tego nie wymyśliłem. Gdy zostałem posłem, od razu mnie i pozostałym posłów poinformowano, że możemy skorzystać z takiej pożyczki.
- I skorzystał pan?
- Przez rok się tym nie interesowałem, ale dowiedziałem się, że wielu posłów z tej możliwości korzysta, więc też złożyłem wniosek. Dopiero w styczniu tego roku.
- Dostał już pan tę pożyczkę?
- Nie. Na razie się dowiedziałem, że w lipcu dostanę odpowiedź, czy będą mógł z niej skorzystać. Jeśli decyzja będzie pozytywna, to się zastanowię, czy tę pożyczkę w ogóle wezmę.
- Chyba się opłaca odsetkowo?
- Oczywiście ta pożyczka jest mniej oprocentowana niż bankowe.
- Czyli by pan żałował, gdyby możliwość tak dobrych pożyczek została zlikwidowana?
- Gdyby jej nie było, to bym z niej po prostu nie mógł korzystać. I tyle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?