Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duży kłopot z pustą mogiłą koło Poddąbia

Marcin Barnowski
Niepotwierdzony grób w Poddąbiu, zdewastowany podczas ekshumacji. Czy powinien zostać naprawiony i dalej istnieć?
Niepotwierdzony grób w Poddąbiu, zdewastowany podczas ekshumacji. Czy powinien zostać naprawiony i dalej istnieć? www.gp24.pl/forum
Internauci zwracają uwagę na opłakany stan mogiły na klifie koło Poddąbia w gminie Ustka.

Wpisy osób, które odwiedziły to miejsce ostatnio podczas spacerów, pojawiły się po długim weekendzie majowym. Jeden z internautów założył nawet nowy wątek na naszym forum.

"Od kilku lat spędzam wakacje w Poddąbiu. W tegoroczny majowy długi weekend (...) tradycyjnie wybrałem się na spacer w okolice mogiły żołnierzy z czasów II wojny światowej. I to, co zobaczyłem, przerosło moje wyobrażenia o poszanowaniu grobów. Przeprowadzająca ekshumację słupska prokuratura nie przywróciła stanu pierwotnego tajemniczej mogiły"- napisał Konrad46 i o stan grobu oraz brak zainteresowania jego losem obwinił także nas.

"Nie ma ciał, nie ma sensacji dziennikarskiej, nie ma pomysłu na biznes w gminie Ustka z wykorzystaniem tajemniczej mogiły. A miejscowa ludność od ponad pół wieku opiekowała się mogiłą"... wyłuszczył.

Z załączonych zdjęć wynika, że ekipa poszukująca bezskutecznie w mogile żołnierskich ciał po zakoń-czeniu prac nie naprawiła drewnianego płotka, który w trakcie działań został połamany. Krzywo stoi też krzyż. Tymczasem grób faktycznie przez cały okres PRL był otaczany troską jako domniemana mogiła nieznanego żołnierza radzieckiego. Możliwe, że dbali o niego m.in. żołnierze WOP, którzy nieopodal mieli swoją wieżę obserwacyjną.

Troska trochę przywiędła po tak zwanej transformacji. W dodatku w latach 90. pojawiła się wersja, że w rzeczywistości w mogile na klifie spoczęło dwóch niemieckich lotników, strąconych przez czerwonoarmistów pod koniec wojny nad Bałtykiem.

W ubiegłym roku zaistniał jeszcze dodatkowy element: po wiosennych sztormach okazało się, że wystarczy jeszcze tylko kilka podobnych, a klif zostanie podmyty na tyle, iż grób osunie się na plażę. Razem z ewentualną zawartością. M.in. wskutek naszej interwencji władze gminy Ustka zdecydowały się zorganizować ekshumację.

W rzeczywistości działania na klifie we wrześniu 2011 roku prowadziła na wniosek władz gminy Ustka nie prokuratura, lecz ekipa firmy Macieja Milaka, współpracująca z Fundacją "Pamięć". Eksplorerzy wydobyli jednak tylko około 20 cegieł. Na ludzkie szczątki nie natrafili. Nie ma pewności, czy kiedykolwiek w niej były. Po zakończeniu prac nie naprawiali więc już płotka, a krzyż oparli o drzewo. Czy mogli tak postąpić? Czy mieli obowiązek przywrócić mogiłę do stanu poprzedniego?

Nie, bo stwierdzili, że nie jest to mogiła. Nie potwierdzili tutaj istnienia miejsca pochówku. W tej sytuacji powinni zrobić przeciwnie: zakopać wszystko, łącznie z tym płotkiem i krzyżem, bo miejsce jest niepotwierdzone jako mogiła i nie powinno dalej wprowadzać ludzi w błąd. Być może jednak była prośba ze strony miejscowych, żeby to tak zostawić i dlatego nie postąpili zgodnie z tą procedurą, wyjaśnia Maciej Milak, któremu przedstawiliśmy zastrzeżenia zbulwersowanych turystów.

Jak zaznacza Milak, ponieważ niepotwierdzona, a może nawet fikcyjna, mogiła nie jest miejscem pamięci, nie ma obowiązku urzędowego dbania o nią. Zawodzi także czynnik społeczny, bo stan obiektu świadczy, iż miejscowa ludność, która wcześniej dbała o tę mogiłę, teraz już przestała o nią dbać. Decyzję powinien podjąć gospodarz terenu, uważa Milak. Wczoraj informację o zdewastowanym tajemniczym "grobie" w Poddąbiu przekazaliśmy telefonicznie Małgorzacie Budnik-Żabickiej z Gminnego Ośrodka Kultury w gminie Ustka. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza