Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko wybiegło zza autobusu pod koła auta. To nagminne i niebezpieczne

Aleksander Radomski
Potrącenie na ul. Banacha w Słupsku.
Potrącenie na ul. Banacha w Słupsku. Grafika Głos Pomorza
W Słupsku dziecko wybiegło zza autobusu wprost pod koła osobowego auta. Na szczęście nie doszło do tragedii. Tym razem. Bo wychodzenie ludzi zza autobusu stwarza duże zagrożenie.

- Trzeba wyraźnie ludzi na takie zdarzenia uczulić - mówi podkomisarz Robert Czerwiński, rzecznik KMP w Słupsku. - Nagłe dla kierowców wyjście pieszego na jezdnię zza autobusu, przechodzenie w miejscu niedozwolonym może zakończyć się tragicznie.

Chodzi o zdarzenie z poprzedniego tygodnia, do którego doszło na ul. Banacha. W poniedziałek około godz. 16 osobówka potrąciła tam 11-letnią dziewczynkę. Wprost pod koła wyskoczyła ona zza zaparkowanego w zatoczce autobusu. Dziecko wtargnęło na jezdnię, nie dając szansy kierowcy, nawet jeśli ten jechał spokojnie. Dziewczynka z obrażeniami trafiła na SOR.

Jak informuje rzecznik policji, dziecko w szpitalu leżało do ostatniego piątku. Mówi też, że policjanci prowadzący postępowanie w tej sprawie nie przesądzają o winie 11-latki, ale przechodzenie poza przejściem dla pieszych jest dozwolone tylko pod pewnymi warunkami.

Jeśli pieszy chce przejść przez jezdnię, to musi zrobić to tak, aby nie spowodować zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego. Musi ustąpić pierwszeństwa pojazdom. Co
więcej, nie można przekraczać jezdni, jeśli najbliższa zebra znajduje się od nas w odległości do 100 metrów.

Dodajmy, że do tego potrącenia doszło 30 metrów od najbliższego przejścia. Kolejne znajdowało się około 80 metrów dalej - w pobliżu szkoły.

Wszystko wskazuje na to, że 11-latka nie poniesie prawnych konsekwencji. Nie jest jeszcze nawet nieletnia. Policja sprawdza, czy do odpowiedzialności powinien zostać pociągnięty któryś z jej opiekunów. Choć doszło do wtargnięcia, ustalane jest też to, w jakim stopniu zawinił kierowca, który w pobliżu przystanku czy przejść dla pieszych zobligowany jest do zachowania szczególnej ostrożności.

- Każdy wypadek wygląda inaczej i nie znam za wiele szczegółów tego konkretnego - mówi Zbigniew Wiczkowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku. - Jednak obok aktów prawnych, ustaw, przepisów i norm kierowca musi też przewidywać. Jest też zapis o ograniczonym zaufaniu do innych uczestników ruchu drogowego.

Do podobnych wypadków dochodziło już na ul. Tuwima czy alei 3 Maja. Drogówka prowadziła tam nawet akcje karania mandatami dorosłych, którzy zza autobusów wkraczali na jezdnię. Dorośli zdają sobie sprawę z tego, co robią. Dzieci nie muszą mieć tej świadomości. Policja zwraca się do rodziców, aby przestrzegali swoje dzieci i instruowali, jak powinno się poprawnie przechodzić przez jezdnię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza