Prawdopodobnie wspiął się na balustradę lub się o nią oparł.
Spróchniałe drewno puściło i malec runął w dół z pierwszego piętra. Ze złamaną kością udową i potłuczoną miednicą trafił najpierw do kołobrzeskiego, potem do koszalińskiego szpitala.
Ten wypadek wydarzył się w poniedziałek, w jednym z dźwirzyńskich pensjonatów. Rodzice Mateusza, przyjechali z synkiem nad Bałtyk z Częstochowy. - W chwili wypadku rodzice byli razem z dzieckiem - powiedział nam oficer prasowy kołobrzeskiej komendy, kom. Łukasz Chruściel.
- Okazało się, że barierka była spróchniała. Właściciel twierdzi, że informował rodziców o stanie barierki. Mateusz przebywa dalej w koszalińskim szpitalu. Rodzice chłopca, we wtorek opuścili pensjonat.
Wypadek i okoliczności w jakich do niego doszło bada kołobrzeska policja oraz prokuratura. Postępowanie prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania uszkodzenia ciała powyżej siedmiu dni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?