Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk. Kontrakt z Sakalauskasem jeszcze nie został podpisany

Rafał Szymański
W minionym sezonie w Gryfii wymieniono zegar, teraz przeprowadzany jest remont hali. Ten ostatni fakt powoduje, że koszykarze Energi Czarnych pierwsze mecze rozegrają na wyjazdach. To może mieć wpływ na decyzję Sarunasa Sakalauskasa.
W minionym sezonie w Gryfii wymieniono zegar, teraz przeprowadzany jest remont hali. Ten ostatni fakt powoduje, że koszykarze Energi Czarnych pierwsze mecze rozegrają na wyjazdach. To może mieć wpływ na decyzję Sarunasa Sakalauskasa. Fot. Łukasz Capar
Nie doszło wczoraj do podpisania kontraktu pomiędzy słupskim klubem a Sarunasem Sakalauskasem, kandydatem na szkoleniowca koszykarzy Energi Czarnych.

Trener jest od poniedziałku w Słupsku. Wczoraj rozpoczęły się rozmowy. Najtrudniejszym tematem, i to legło u podstaw tego, że szkoleniowiec chciał więcej czasu na zastanowienie się była sprawa związana z halą Gryfia. Remont jej dachu może się przeciągnąć nawet do grudnia, co spowoduje, że pierwsze sześć-siedem spotkań słupski zespół może rozegrać w halach swoich rywali.

- Według Sakalauskasa start ligi jest - jak dla każdego przecież szkoleniowca
- niezwykle ważny. Ustawia tabele, ustawia optymistycznie zespół. Sytuacja z halą Gryfia, chociaż wyjątkowa, akurat w tym sezonie może mieć wpływ na postawę zawodników. W tym wypadku to spowodowało zastanowienie Litwina nad podpisaniem umowy - mówi Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych.

Parafki pod kontraktem złożyli już litewski agent szkoleniowca i jego polski przedstawiciel. Ostateczny ruch należy do coacha. On chciał nawet zabrać kontrakt, wrócić na Litwę, przedyskutować jego warunki z rodziną i dopiero potem odesłać z ewentualnym swoim autografem. Energa Czarni nie zgodziła się. Trener ma czas do dzisiaj, by się określić i podjąć decyzję.

Wczoraj Sakalauskas zapoznał się z warunkami, w jakich słupski zespół będzie się przygotowywał do sezonu. Stan gabinetów odnowy w podziemiach hali Gryfia jest na przyzwoitym poziomie, nie mógł mieć do nich jakichkolwiek zastrzeżeń. Trudno było także nie ulec urokowi stadionu 650-lecia, na którym tradycyjnie koszykarze odbyliby cykl przygotowań fizycznych. Dopiero przy hali Gryfia pojawiły się wątpliwości. Czy się wyjaśnią do dzisiaj?
Trener bardzo szczegółowo przyglądał się schematom organizacyjnym w klubie. Zastrzegał, by podobnie jak w Niemczech w Bremerhavern, gdzie pracował przez ostatnie osiem lat, koszykarze nie byli wyróżniani, jeśli chodzi o przyznawanie im różnych klas i marek służbowych samochodów. - To niby drobna sprawa, a może być kością niezgody - mówi. Tutaj akurat klub miał dobre informacje. W sprawie aut słupscy gracze traktowani są równo. Żaden zawodnik nie ma bowiem służbowego auta.

Energa Czarni zebrała o szkoleniowcu dużo informacji. Pozytywnie o jego pracy wypowiadał się chociażby Tomas Pacesas, szkoleniowiec mistrza Polski Asseco Prokomu Gdynia. Aleksander Krutikow, który był przez rok asystentem Sakalauskasa, zastrzegał, że to trener, u którego zdołał się nauczyć najwięcej, jeśli chodzi o koszykówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza