MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk zagra w Gdyni z Asseco Prokom

Rafał Szymański
Poprzednim mecz z Turowem nie zakończył się szczęśliwie dla słupskich graczy.
Poprzednim mecz z Turowem nie zakończył się szczęśliwie dla słupskich graczy. Fot. Łukasz Capar
Koszykówka. Dzisiaj Energa Czarni Słupsk zagra w Gdyni przeciwko Asseco Prokomowi Gdynia. Dla gospodarzy to test przed wtorkowym meczem w Eurolidze z Olimpiakosem Pireus.

Już we wtorek w Grecji Asseco Prokom Gdynia rozegra pierwsze spotkanie w play off Euroligi. Ostatnim sprawdzianem będzie więc dzisiejszy mecz ze słupszczanami.

Gospodarze poważnie podchodzą do tego starcia, w środę w hali Gryfia na spotkaniu Energa Czarni - Turów Zgorzelec był trener Asseco Prokomu Tomas Pacesas.

Po porażkach z Polonią Azbudem Warszawa i Polpharmą Starogard pod znakiem zapytania stanęło bowiem zajęcie przez gdynian pierwszego miejsca na zakończenie rundy zasadniczej. Dlatego w każdym spotkaniu do końca tej części rozgrywek (z Energą Czarnymi, Anwilem Włocławek i Turowem Zgorzelec) Asseco Prokom musi walczyć o zwycięstwo. Bez względu na to, że w głowach zawodników, trenerów i działaczy siedzą raczej spotkania, właśnie z Olimpiakosem.

Oczywiście istnieje wariant z głębokim ukłonem w stronę słupszczan, zakładający oszczędzanie przez Pacesasa podstawowych zawodników przed meczami w Eurolidzie. Podobnie było w zeszłym sezonie w Słupsku, gdy Energa Czarni wygrała z Asseco Prokomem (76:58), bo najlepsi koszykarze z Trójmiasta odpoczywali po starciu w pucharach. Trudno jednak zakładać teraz taką kalkulację.

Inna sprawa, że taka Polpharma potrafiła niedawno wygrać w Gdyni, gdy Asseco grało w najsilniejszym zestawieniu. Dlaczego nie spróbować jej dorównać?

Słupszczanie są w złym okresie, w którym chyba już przemawiające do psychiki komunikaty Igorsa Miglinieksa, trenera, nie docierają do graczy. Co prawda center Chris Booker po porażce z Turowem zapewniał, że to zawodnicy są winni, a trener przygotowuje ich dobrze do każdego meczu. Jak jednak rozpatrywać poważnie takie deklaracje, skoro niedawno na spotkaniu z prezesem klubu Andrzejem Twardowskim koszykarze też deklarowali zwycięstwa.

Starczyło chęci na dobry (choć przegrany) mecz we Włocławku, z Turowem w Słupsku znów wyglądało to przeraźliwie nijako.

A przecież trudno wmówić, że to wszystko, na co ich stać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza