Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Siodełko, riksza albo dyszel

Ireneusz Wojtkiewicz
Coraz częstszy widok na miejskich i podmiejskich trasach rowerowych
Coraz częstszy widok na miejskich i podmiejskich trasach rowerowych Ireneusz Wojtkiewicz
Obserwując ruch rowerowy w Słupsku i okolicach można zauważyć, że jazda wieloosobowa jednym bicyklem staje się równie popularna jak jednoosobowe korzystanie z takiego pojazdu.

Co ciekawe, mało już widać często używane kiedyś tandemy. Zapewne dzięki zalegalizowaniu przed paru laty przyczepek rowerowych przewóz nimi dzieci staje się równie powszechny, jak wożenie bobasów w specjalnych, montowanych na rowerach fotelikach.

Przypomina się dawna fotografia Tadeusza Mazowieckiego, premiera z przełomu PRL i III RP, wiozącego rowerem dwóch swoich synów. Widać sprawiał im ogromną frajdę, co też wymagało niemałego wysiłku. W internecie to znajdziecie. Pewnie tak samo mają dzieciaki obecnie wożone przez rodziców, ale na specjalnie przystosowanych do tego celu siodełkach lub przyczepkach. Widuję dzieci ucieszone, nigdy płaczące. Rodzice też usatysfakcjonowani, chociaż czasami sapiący z wysiłku. Mam okazję bliżej się temu przyjrzeć jadąc po mieście za takim „pociągiem” rowerowym o przepisowej długości do 4 metrów. Siłę pociągową stanowi tata na rowerze, połączonym niby dyszlem, na którym zamocowano szeregowo dwa foteliki. To przyczepka jednokołowa, spięta złączem zaciskowym, stosowanym do mocowania kół w rowerze. Łańcuchowy układ napędowy z tyłu jest przystosowany do wspomagania pana na prowadzeniu, ale twierdzi, że na razie sam daje radę.

Jadąc za takim wehikułem przemierzam centrum miasta. Ciasna i zwarta zabudowa nie bardzo sprzyja panowaniu nad takim zestawem rowerowym podczas ostrych zakrętów czy przejazdów przez jezdnie, ale pan na prowadzeniu jest asekurowany z tyłu przez panią jadącą na rowerze solo. Dobry pomysł służący bezpieczeństwu jazdy podczas takich wypraw rowerowych. Wspomniane bobasy T. Mazowieckiego nie miały tak dobrze i wygodnie.

Jeszcze jedną zaletą jest to, że kierujący rowerem nie musi robić szpagatu przy zsiadaniu czy wsiadaniu jak na rowerze typu męskiego z pełną ramą, na którym z tyłu znajduje się fotelik do przewożenia dziecka. Dużo łatwiej, gdy rama to tzw. damka. Przy okazji przypomnijmy, że z takich dobrodziejstw rowerowych mogą korzystać dzieci w wieku od ok. 9 miesięcy do lat 7. Czyli uroki cyklistyki rodzinnej mogą poznawać gdy już siedzą albo od 1,5 roku, gdy zaczynają samodzielnie chodzić, a co lekarze pediatrzy uznają za bardziej wskazane niż we wcześniejszym wieku. Tylne foteliki przystosowane są przeważnie do przewozu dzieci o wadze 22 – 35 kg, a przednie, montowane na kierownicy, zalecane są dla dzieci o wadze do 15 kg. Wybierając foteliki dla naszych pociech warto wczytać się oferty producentów i zasięgnąć opinii rodziców małych cyklistów. W wszystko razem powinno sprzyjać spełnianiu wymagania określonego w artykule 33 pkt. 2 Kodeksu drogowego: „Dziecko w wieku do lat 7 może być przewożone na rowerze, pod warunkiem że jest ono umieszczone na dodatkowym siodełku zapewniającym bezpieczną jazdę”.

Inny sposób transportu nieletnich pociech zapewniają wózki rowerowe – przeważnie dwukołowe, zadaszone. Widuje się je jako kabiny jedno- lub dwuosobowe, które wykorzystywane są również do przewozu czworonożnych pupilów, sprzętu turystyczno – rekreacyjnego oraz prowiantu na plenerowe ogniska. Jeśli taki zestaw rowerowo - przyczepowy nie przekracza szerokości 90 cm to odpowiada kodeksowej definicji roweru. A szerszy, o czym więcej w ramce obok, spełnia nawet wymagania rikszy. To rzadkość na ulicach Słupska, widywana np. podczas rekonstrukcji zdarzeń historycznych. Nie to co np. w Spocie, gdzie funkcjonuje taxi – riksza. Tymczasem zaczyna się turystyczny sezon rowerowy i my cykliści objuczeni sakwami przypominamy trochę wielbłądy. Też ładnie.

Warto wiedzieć. Riksza zwana wózkiem rowerowym

Według Kodeksu drogowego to pojazd o szerokości większej niż 90 cm, więc nie mieści w gabarytach określających przepisowy rower – do 90 cm. Pozostałe przepisy są niemal identyczne dla obu środków lokomocji. Poruszane są siłą mięśni osób jadących tymi pojazdami, ale też mogą one być wyposażone w pomocnicze silniki elektryczne, uruchamiane naciskiem kierującego na pedały. W obu przypadkach napięcie napędu nie może być większe niż 48 V, a znamionowa moc ciągła nie większa niż 250 W, przy czym powinna się zmniejszać stopniowo i spadać do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h. Jedyny znak zakazu wjazdu, dotyczący wózków rowerowych, widnieje w kodeksowym spisie wzorów i sygnałów drogowych pod symbolem B-11. W układzie komunikacyjnym Słupska nie występuje, ale niewykluczone że się pojawi w związku z zamiarem wprowadzenia w mieście rowerowego systemu cargo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza