I to jaka efektowna!
Beata Piwar jest pedagogiem w koszalińskim Gimnazjum nr 11. Absolwentka filologii polskiej, zdobyła uprawnienia do wykonywania zawodu pedagoga, jest też specjalistką w dziedzinie terapii zajęciowej i socjoterapii.
Pani Beata ma duszę nie tylko terapeutki, ale też artystki. W koszalińskim Pałacu Młodzieży uczy dzieci techniki batiku, czyli wykonywania obrazów malowanych woskiem i barwionych farbami do tkanin. Prowadzi też arteterapię dla dzieci w wieku sześciu – siedmiu lat. Te spotkania, będące swoistą terapią przez sztukę, nazwała „Twórczym Zapieckiem”.
– Zawsze, odkąd pamiętam, lubiłam rysować malować – opowiada. – Potem zainteresowałam się batikiem, ostatnio poznałam technikę filcowania na mokro.
Tę metodę w Koszalinie zaczęła propagować plastyczka Danuta Lech, która prowadzi w Pałacu Młodzieży pracownię tkaniny artystycznej. Beata Piwar poznała tajniki filcowania na kursie w Centrum Edukacji Nauczycieli. Technika okazała się niezbyt trudna, za to dająca mnóstwo satysfakcji i wymierne efekty.
– Tą metodą można zrobić wszystko – od obrazów, poprzez biżuterię, po podkładki do szklanek, kapcie, czy torebki – podkreśla pani Beata. – Można nawet filcować na jedwabiu.
Do filcowania na mokro potrzebna jest różnokolorowa wełna czesankowa. Najprościej i najszybciej zamówić ją w internecie.
Potem potrzeba już tylko folii bąbelkowej, gorącej wody z szarym mydłem i już można filcować. Wyciąga się małe pasemka wełny, układa określone wzory, układa na folię, zalewa gorącą wodą z mydłem, przykrywa folią i ugniata, roluje, aż wełna stanie się pięknym, różnobarwnym kawałeczkiem filcu.
– Dla mnie filcowanie to wielka przyjemność i prawdziwy odpoczynek – podkreśla Beata Piwar. – Zajmuję się tym popołudniami, w domu. Pomaga mi córka, która uczy się filcowania na zajęciach szkolnych. To świetny sposób na pożyteczne i ciekawe spędzania czasu wolnego w rodzinnym gronie. A gdy przy okazji uda się nam zrobić coś ładnego, oryginalnego, wtedy jest prawdziwa radość i wielka satysfakcja.
Filcowe naszyjniki, broszki, korale, kolczyki – biżuteria wykonywana przez Beatę Piwar zachwyca ciekawymi formami. Każda rzecz jest inna, każda oryginalna. Każda powstała według projektu autorki. Pani Beata często wykonuje biżuterię na indywidualne zamówienia – dopasowuje ją do ubiorów, typu urody. Swoich wyrobów nie sprzedaje w internecie.
– Sama, gdy coś kupuję, lubię tego dotknąć, przymierzyć – wyjaśnia. – Przez internet, to jakby kupowanie kota w worku.
Swoją biżuterią Beata Piwar obdarowuje bliskich i przyjaciółki z okazji imienin, urodzin, czy świąt. Wyroby pani Beaty kupują jej koleżanki z pracy. Ostatnio jedna z nich zamówiła różnobarwne korale. Gdy poszła w nich na przyjęcie, zrobiła prawdziwą furorę. Inne panie oglądały sfilcowane dredy, intrygujące, przyciągające uwagę. Co to takiego – pytały. A to prostu sfilcowana wełna. Kto by pomyślał.
Czytaj też> Nasz akcja - sposób na biznes. Rowery to hobby i firma
Beata Piwar nie skrywa swoich umiejętności, chętnie dzieli się nimi z innymi. W ramach programu „Szkoła bez przemocy” napisała projekt „W drodze po złote RUN-O”, zgłosiła go do konkursu na najlepsze projekty wolontaryjne. Jednym z punktów projektu są warsztaty z filcowania dla uczniów i rodziców. Niech inni też uczą się tej sztuki. Naprawdę warto.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?