- Będzie pan zachęcał słupszczan do tego, aby brali udział w referendum w sprawie odwołania prezydenta Macieja Kobylińskiego?
- Nie, nie będę tego robił.
- A dlaczego nie? Przecież to jest święto demokracji, jak mówi na przykład pan Zdzisław Sołowin, przewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku.
- W przypadku referendum demokracja polega na tym, że mam do wyboru trzy opcje: mogę głosować na "tak", na "nie" albo w ogóle nie brać w nim udziału. Ja wybieram tę trzecią możliwość.
- Dlaczego?
- Bo nie chcę, aby podczas głosowania został osiągnięty próg referendalny, który by sprawił, że byłoby ono ważne. Im mniej osób pójdzie głosować, tym mniej prawdopodobne będzie, że będzie ono ważne i że pan prezydent zostanie odwołany.
- Mówiąc wprost: zwolennicy prezydenta powinni zostać w domu?
- Dokładnie tak, choć oczywiście nikomu nie zamierzam narzucać, jak ma postąpić.
- A pan weźmie udział w referendum?
- Nie, bo uważam, że władze samorządowe należy oceniać co cztery lata, w czasie wyborów lokalnych.
- Czy pana stanowisko oznacza, że pan akceptuje wszystkie poczynania pana prezydenta Kobylińskiego?
- Nie. Tak nie można powiedzieć. Jeśli ktoś obserwuje pracę Rady Miejskiej w Słupsku, to widzi, że potrafię się wypowiadać krytycznie. Kilkakrotnie w różnych sprawach razem z kolegami z lewicy nie głosowaliśmy tak, jak chciał pan prezydent. Zresztą nie jest tajemnicą, że w czasie rozmów prywatnych w środowisku lewicy zdania na temat pana prezydenta są podzielone. Dlatego myślę, że część słupszczan o poglądach lewicowych może zagłosować za odwołaniem pana prezydenta.
- Pan jednak generalnie uważa, że prezydent działa dobrze?
- Generalnie tak, ale najważniejsze jest to, że dopiero minęła połowa obecnej kadencji. Trzeba poczekać do jej zakończenia i wtedy dokonać oceny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?