Z jego relacji wynikało, że obaj wyszli z hotelu Stach w Ustce, gdzie przebywali z matką, o 10 przed południem we wtorek 27 września. Dotarli nad Słupię w okolicy Zimowisk. Wieczorem 18- latek zgłosił policji, że jego brat nagle wpadł do rzeki. Widział go unoszącego się na wodzie, ale nie był w stanie mu pomóc. Na wysokości działek stracił go z oczu.
Wówczas dwudniowa akcja poszukiwawcza, w której wzięło udział 50 osób ze wszystkich służb, zakończyła się niepowodzeniem.
- Poszukiwania były prowadzone także kilka razy w następnym tygodniu. Płetwonurkowie sprawdzali koryto rzeki od Zimowisk do Wodnicy. Bezskutecznie- mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji. - Jednak pytamy także o Damiana Górskiego w placówkach medycznych. Chwytamy się wszystkiego, bo to, że wpadł do wody i zniknął bratu z oczu, nie oznacza, że się utopił.
Nie wiemy, co tam się stało. Nie zgłosili się żadni świadkowie, którzy widzieli braci w tej okolicy. Policja nadal czeka na takie informacje. Damian Górski ma 181-185 cm wzrostu, waży ok. 80 kg. W chwili zaginięcia miał na sobie koszulkę w paski (jak na zdjęciu), niebieskie dżinsy i białe skórzane adidasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?