Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Słupsk zagra z Energetykiem Gryfino. Czy będzię zwycięstwo?

fen
Paweł Waleszczyk (zielona koszulka) ma poprowadzić gryfitów do pierwszego zwycięstwa.
Paweł Waleszczyk (zielona koszulka) ma poprowadzić gryfitów do pierwszego zwycięstwa. Fot. Łukasz Capar
To już nawet nie za pięć dwunasta, a tylko za trzy. Gryf Słupsk musi wygrać, żeby rywale z dołu tabeli nie odskoczyli za daleko od słupszczan. To też dla nich ostatni dzwonek, żeby przełamać złą passę.

W sobotę (9 października) o godz. 15 na stadionie przy ul. Zielonej w Słupsku Gryf będzie gospodarzem spotkania z Energetykiem Gryfino. Obydwie ekipy plasują się w dolnych rejonach tabeli Bałtyckiej III ligi. Drużyna z Gryfina ma 9 punktów i z tym dorobkiem zajmuje dwunaste miejsce. Gryf dzierży czerwoną latar­nię. Sympatycy słupskiego zespołu nie spodziewali się takiej sytuacji. W grodzie nad Słupią jest niedosyt.

Powód? To tylko trzypunktowe konto słupszczan. Gryf jest jedyną drużyną, która nie poznała jeszcze sma­ku zwycięstwa. Teraz słupski zespół będzie chciał przynaj­mniej częściowo się zrehabilitować za dotychczasowe niepowodzenia. Czy to im się uda? Trudno odpowiedzieć.

Gryf Słupsk - Energetyk Gryfino: relacja na żywo na naszym blogu sportowym

Drużyna trenowała pięć razy w tygodniu. Żaden ze zdrowych pił­ka­rzy nie oszczędzał się i pracował na pełnych obrotach. Sporo czasu poświęcono na poprawę skuteczności w strzałach. Przeciwko Energetykowi nie zagra Paweł Kryszałowicz, który regeneruje siły na koń­cówkę jesiennej rundy. Za dwa tygodnie gotowy do gry powinien być pomocnik Adam Pietras. Po kontuzjach są jeszcze w trakcie rehabilitacji Patryk Pytlak i Marcin Kozłowski, ale pokazują się fragmentarycznie na boisku. Ich udział w grze przeciwko Energetykowi może wynosić nie więcej niż pół godziny. Niestety, skuteczność słupskich graczy nadal pozostawia wiele do życzenia. W ataku brakuje ar­mat. Do tej pory w ośmiu grach (Gryf ma zaległy mecz z Gwardią Koszalin) słupska drużyna strzeliła tylko trzy gole!

- Pozostaje nam ambitna walka. Jesteśmy w takim miejscu, że trzeba odbić się od dna. Moi zawodnicy powinni się podnieść, bo ostatnio solidnie pracowali. Może w końcu moi gracze zaskoczą i będą chcieli pokazać potencjał, który w nich drzemie. W naszych szeregach panuje ogromna mobilizacja - informuje Tadeusz Wanat (junior), szkoleniowiec słupskiego Gryfa, który niedawno na tym stanowisku zastąpił Wojciecha Polakowskiego. - Sytuacja w tabeli jest trudna. Patrzymy przede wszystkim na siebie, choć nie ukrywam, że wszyscy w klubie i w drużynie zdajemy sobie sprawę, jak ważny jest dla nas sobotni mecz z Energetykiem. Ostatnio zespół z Gryfina pokonał 1:0 trzebiatowską Regę. Przegrać nie możemy - zaznacza ambitny szkoleniowiec.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza