Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipokrates 2013. Wojciech Polak: Miałem być aktorem, a zostałem lekarzem

Dorota Aleksandrowicz
Wojciech Polak.
Wojciech Polak. Archiwum
Rozmowa z Wojciechem Polakiem, diabetologiem z NZOZ "Polak-Med" w Słupsku.

Jaki zawód niezwiązany z medycyną mógłby pan wykonywać?

- Właściwie to ja bardzo chciałem zostać aktorem. Dziadek, który był związany z teatrem, czytając moje wiersze i widząc moje wystąpienia wspomniał o możliwości sprawdzenia się w tym obszarze. Pojechałem na rozmowę wstępną do szkoły aktorskiej w Warszawie, żeby zobaczyć, czy zdaniem specjalistów nadaję się do tego zawodu. Pamiętam, że pani Perzanowska, która była przewodniczącą komisji powiedziała "chłopcze, zdawaj jak najszybciej, na pewno nadajesz się i zostaniesz przyjęty do szkoły aktorskiej".

I nie zdawał pan?

- Chciałem, ale nie mogłem. Wszystko przez głupią rzecz, dentysta wyrwał mi ząb. Po tym dostałem tak potwornego krwotoku, że zacząłem się dusić i wylądowałem w szpitalu. Z tego wszystkiego nie pojechałem na egzaminy pomimo iż wszystkie papiery i dokumenty zostały już tam złożone. Jak leżałem w szpitalu, rodzice do mnie powiedzieli, "gdzie będziesz wyjeżdżał tak daleko, zdrowia nie masz, wybierz medycynę".

I wybrał pan. Żałował pan kiedyś swojego wyboru?

- Nie, nigdy. Wtedy w szpitalu pierwszy raz miałem większy kontakt z medycyną. Pomyślałem wtedy poważnie o tym zawodzie i poszedłem tą drogą. Poza tym podczas studiów medycznych spełniałem się także aktorsko. Na studiach prowadziłem własny kabaret, który nazywał się "Maska". Potem przyszły różne polityczne zawirowania, a kiedy zaczęliśmy pewne rzeczy mówić, rozwiązano nasz kabaret.

Czy w związku z przygodą z zębem, myślał pan o stomatologii?

- Prawdę mówiąc na Akademii Medycznej w Gdańsku pierwszy rok studiowałem właśnie stomatologię. Potem jednak nie bardzo mi się już podobała i poprosiłem rektora o możliwość zmiany, tym bardziej, że dobrze zdałem pierwszy rok. Zgodził się i od drugiego roku chodziłem już na wydział lekarski i tak skończyłem medycynę.

Dlaczego diabetologia?

To też skomplikowana historia. Kolega, który pracował w poradni diabetologicznej, robił specjalizację z interny i musiał wyjechać na kurs. Moja szefowa w pewnym sensie szantażem zmusiła mnie do tego, abym poszedł na zastępstwo do poradni diabetologicznej. Po roku pracy w tej poradni, kolega wrócił, a ja odszedłem. Jednak w Urzędzie Miejskim po interpelacji jednego z radnych zadecydowano o moim powrocie do poradni diabetologicznej. Diabetologiem jestem już od 30 lat, lekarzem zaś od 40 lat. Praca diabetologa daje mi ogromną satysfakcję, zwłaszcza, że mam kontakt ze swoimi pacjentami. Niektóre pacjentki przesyłają mi nawet zdjęcia swoich nowonarodzonych dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza