Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile waży film? Rozmowa z Elżbietą Łukaszus-Mijewską z okazji trzydziestolecia kina Rejs w Słupsku

Kinga Siwiec
Kinga Siwiec
Krzysztof Piotrkowski
14 lutego minie 30 lat od pierwszego seansu w Dyskusyjnym Klubie Filmowym PROJEKCJA, który zapoczątkował działalność słupskiego kina Rejs. Przez trzy dekady zmieniło się wiele - częstotliwość seansów, różnorodność repertuaru czy w końcu - bardzo ważne - możliwości techniczne kina. O tym, ile waży film, jakie czasy były najlepsze dla kin studyjnych i jakim transportem wędrowały szpule z taśmami, rozmawiamy z Elżbietą Łukaszus-Mijewską.

Chyba każdy słupszczanin wie, czym jest kino Rejs. Ale pewnie nie każdy pamięta, jak to wszystko się zaczęło.

Zaczęło się od pierwszego pokazu w Dyskusyjnym Klubie Filmowym, który zorganizowała Grażyna Bożek-Szczepłocka. Było to „Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego. Pierwszy seans odbył się 14 lutego 1991 roku, czyli w Walentynki, ale musimy pamiętać, że było to w czasach, w których w Polsce nikt jeszcze nie słyszał o takim święcie – a na pewno nie na taką skalę. Ale dzięki temu mamy tradycję corocznych maratonów walentynkowych „Z miłości do kina”, którymi celebrujemy powstanie DKF i jednocześnie kina Rejs.

Nie stało się to jednak z dnia na dzień…

Był to długotrwały proces. Poprzez planowanie coraz większej liczby seansów, poprzez zajmowanie przez kino kolejnych dni tygodnia – co wcale nie było takie oczywiste w funkcjonowaniu ówczesnego Młodzieżowego Centrum Kultury, w którym działaliśmy. Proszę sobie wyobrazić, że jeszcze w 2000 roku mieliśmy siedem seansów otwartych w miesiącu! To jest niesamowite, jakie zmiany zaszły przez te lata w funkcjonowaniu Rejsu.

Trzydzieści lat, do tego takich, które przypadły na okres ogromnego skoku technologicznego, to bardzo dużo czasu. W Pani ocenie, które lata były „złotymi” dla Rejsu?

Taki dobry okres dla Rejsu, ale też dla innych kin studyjnych, zapoczątkowało powstanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w 2005 roku. Był to czas gwałtownych zmian i rozwoju. Wtedy ukazała się nowa ustawa o kinematografii. To brzmi bardzo „prawniczo”, ale dzięki temu PISF mógł ogłaszać programy operacyjne, z których mogły korzystać takie małe kina, jak nasze. Pamiętam, że pierwsze wnioski o dofinansowanie naszej działalności pisałam jeszcze do tej starej Sieci Kin Studyjnych, a potem już powstał PISF i można było starać się o środki na modernizację kina. I wtedy to wszystko ruszyło – zwiększaliśmy liczbę seansów, automatycznie wzrosła liczba widzów, no i cały czas się zmienialiśmy. Począwszy od takich podstawowych spraw, jak wymiana instalacji elektrycznej, poprzez modernizację nagłośnienia, nowe fotele, ekran i wreszcie zakup projektora cyfrowego.

To już można powiedzieć „dzieje najnowsze”, a ja bym chciała wrócić jeszcze na moment do czasów, kiedy filmy oglądaliśmy z taśmy, co wielu wspomina z rozrzewnieniem, ale wcale nie było takie kolorowe.

Prawdę mówiąc, mam sentyment do charakterystycznego terkotu projektorów analogowych, bo była w tym magia. Z drugiej strony ciężko tęsknić do pewnych trudności, jakie niosła ze sobą taśma optyczna. Film przychodził na szpulach, tak zwanych cewach, w metalowej skrzyni, która ważyła 30 kilogramów. Ciekawostką jest to, że kopie filmowe odbierało się (i nadawało również) w kasie bagażowej na dworcu PKP. Teraz już się tego nie praktykuje, bo przecież są kurierzy. Film przychodził na taśmach, które przewijało się na duże cewy, a film wyświetlany był na dwóch projektorach. Na jednym się zaczynało i w momencie, kiedy taśma się kończyła, startował drugi projektor. To teoretycznie było zautomatyzowane, ale mimo wszystko kinooperator był potrzebny, żeby w odpowiednim momencie zauważyć charakterystyczne kwadraty w rogu ekranu – znak, że taśma się już kończy. Były też inne ograniczenia, myślę, że dużo poważniejsze. Chodzi na przykład o dostępność kopii filmowej. Aby wyświetlić film w kinie, musieliśmy mieć go fizycznie u siebie. Te taśmy krążyły, niekiedy czekaliśmy długie miesiące, zanim dana produkcja doszła do nas.

Teraz odbywa się to dużo prościej i „lżej”.

Gdy projektor cyfrowy pojawił się w naszym kinie, to w ciągu zaledwie kilku miesięcy całkowicie zrezygnowaliśmy z kopii analogowych. Nagle wszystkie filmy, które zaczęły wchodzić do kina, były już na nośnikach cyfrowych. Obecnie film przychodzi do nas na dysku – jak dysk zewnętrzny do komputera – i na nim, zaszyfrowany na cztery spusty, przychodzi film, który kopiujemy na nasz serwer. Ale posiadanie kopii nie oznacza jeszcze, że możemy film wyświetlić publiczności. Potrzebny jest do tego jeszcze indywidualny klucz, który również musimy wgrać do serwera. Ten klucz jest kompatybilny z plikiem filmu i, co bardzo ważne, ma termin używalności. W praktyce oznacza to, że na serwerze możemy mieć bardzo dużo tytułów, ale jeśli nie poprosimy dystrybutora o wysłanie nowego klucza – to ich nie odtworzymy.

Kiedyś 30 kilogramów, a teraz – ile waży film?

Fizycznie – około kilograma. A cyfrowo – 100-200 GB, w zależności od formatu.

Trzydziestolecie Rejs obchodzi jeszcze w budynku Ośrodka Teatralnego Rondo, bo w Emceku przy al. 3 Maja remont jeszcze się nie zakończył.

Właściwie prace remontowe są już skończone, ale potrzebujemy jeszcze chwili, aby znowu się tam wprowadzić. Całe przenosiny to dość skomplikowany proces, bo nie wystarczy, że przewieziemy rzeczy z punktu A do punktu B. Przede wszystkim na nowo musimy skalibrować projektor cyfrowy, wszystkie sprzęty podłączyć i sprawdzić. Jeśli chodzi o uroczystości jubileuszowe, to będziemy świętować cały rok. Początkowo plan był inny, ale pandemia uniemożliwiła nam jego realizację, dlatego wydarzenia rozłożymy w czasie. Na razie serdecznie zapraszamy na koncert muzyki filmowej „Zasłuchani w kinie”, który odbędzie się 13 lutego o godz. 18 w budynku Ronda przy ul. Niedziałkowskiego.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza