Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga piłkarska: Jantar - Olimpia 5:1, Start - Pomorze 0:0, Murkam - Karol 1:1, Koral - Powiśle 1:3

Fot. Łukasz Capar
Marcin Pluta (z prawej) strzelił 2 gole dla Jantara Ustka.
Marcin Pluta (z prawej) strzelił 2 gole dla Jantara Ustka. Fot. Łukasz Capar
Jantar/Euro-Industry pokazał wiele efektownych zagrań i zasłużenie pokonał wysoko sztumską Olimpię 5:1. Po pierwszej kolejce ustczanie są liderem tabeli. Zremisowały swoje spotkania zespoły Pomorza i Karola.

- Będziemy atakować - zapowiadał przed sobotnim meczem Ryszard Kowalski, wiceprezes usteckiego klubu. - Chcemy udowodnić, że nasza drużyna ma charakter i udanie otworzy nowy sezon w czwartoligowej stawce.

Od razu dodajmy, że słowa działacza się sprawdziły i inauguracja w Ustce wypadła wyjątkowo pomyślnie. Początek spotkania na usteckim stadionie był nerwowy z obu stron. W miarę upływu czasu gospodarze zaczęli dyktować tempo gry, częściej byli przy piłce, ale efektem ich przewagi były to, że coraz częściej gorąco robiło się pod bramką Mateusza Tymoszuka. Worek z golami otworzył z główki Łukasz Stasiak. Prowadzenie trochę uśpiło czujność miejscowych graczy i chwilowo oddali inicjatywę gościom, ale tylko na 20 minut. Później wszystko wróciło ponownie do normy i przewaga była po stronie ustczan. Udokumentowana też została drugim golem.

Jego strzelcem był Marcin Pluta, który należał do wyróżniających się zawodników na boisku. Przed zejściem na przerwę sztumskiemu zespołowi udało się zdobyć kontaktowego gola. Do tego przyczynił się Wojciech Zyska, który wykorzystał rzut karny. W drugiej połowie ustczanie udzielili surowej lekcji ekipie ze Sztumu. Ich akcje były niezwykle dynamiczne, a przede wszystkim skuteczne. W głównych rolach wystąpili byli dwaj gryfici, którzy jeszcze w poprzednim sezonie grali w barwach trzecioligowego zespołu ze Słupska. Zaprezentowali znakomitą formę i jeszcze po razie wpisali się na listę strzelców. Końcowy wynik przypieczętował Adrian Solczak, który w przeszłości również reprezentował słupskiego Gryfa. Goście sporadycznie wyprowadzali kontry, ale ich poczynania były bardzo anemiczne.

- Bardzo się cieszę z tak okazałego zwycięstwa. Z pewnymi obawami przystępowaliśmy do tej inauguracji, bo Olimpia to doświadczony zespół. W sobotnim meczu mieliśmy wiele fragmentów, w których moi podopieczni grali naprawdę bardzo mądrze i ekonomicznie - powiedział po meczu szczęśliwy Tadeusz Żakieta, trener usteckiego zespołu. - Mam nadzieję, że ten pierwszy mecz edycji 2010/2011 pozostanie w pamięci kibiców.

Jantar/Euro-Industry Ustka - Olimpia Sztum 5:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Łukasz Stasiak (głową - 17), 2:0 Marcin Pluta (42), 2:1 Wojciech Zyska(rzut karny - 45), 3:1 Pluta (57), 4:1 Stasiak (77), 5:1 Adrian Solczak (84).

Jantar/Euro-Industry: Mariak, Kamil Kotlowski (46 Cudziło), Damian Kotłowski, Jarowski - ż.k., Badowski, Iwański (72 Oczujda), Mytych (77 Kowalewski), Solczak, Wólczyński, Pluta, Stasiak (85 Podedworny).

Dziwna niemoc strzelecka potęgowian

Pomorze bardzo chciało wygrać inauguracyjne spotkanie w Mrzezinie. Nie zrealizowało celu, bo miejscowy Start nie dał się zaskoczyć i gra zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drużyną lepszą w tej rywalizacji było Pomorze. Właśnie goście sprawniej operowali piłką i stwarzali sobie sytuacje podbramkowe. Niestety, ze skutecznością potęgowian było bardzo słabo. Już w pierwszej połowie na listę strzelców mieli okazje wpisać się: Damian Mikołajczyk, Łukasz Jarosiewicz i Mariusz Mikołajczyk, ale ich celowniki były źle ustawione. Również po przerwie zespół z Potęgowa nie potrafił wybrać odpowiedniego wariantu wykończenia akcji. Jego piłkarze sknocili potwornie w trzech przypadkach. Dwukrotnie Mariusz Mikołajczyk i raz Damian Formela. Start to beniaminek. Gospodarze grali niezwykle ofiarnie i dzielnie się bronili.

- Nadawaliśmy to w grze. Jednak ogarnęła nas jakaś dziwna niemoc strzelecka. Piłka nie chciała wpaść do siatki mrzezińskiego zespołu. Moim podopiecznym zabrakło zimnej krwi w upalnych warunkach - stwierdził Mirosław Iwan, trener potęgowskiego Pomorza.

Start Mrzezino - Pomorze Potęgowo 0:0

Pomorze: Skiba, Pakosz, Kozera, Kamil Gapski, Burak, M. Mikołajczyk (75 Kamil Ulanowski), Jaskólski (53 Kalamaszek), Kaczmarek, Jarosiewicz, D. Mikołajczyk (75 Formela), Patyk - ż.k.
Podzielili się sprawiedliwie

Po raz pierwszy w czwartoligowych zmaganiach wystąpiła drużyna Karola Peplino, która w historycznym wydarzeniu piłkarskim osiągnęła remis 1:1 w Przodkowie z tamtejszym Murkamem. Pierwsza połowa sobotniego meczu zaczęła się od zauważalnej przewagi gości. To oni dyktowali warunki gry i poważnie zagrażali miejscowej bramce, w której występował 30-letni Marek Winsztal. Karol zdobył prowadzenie za sprawą Janusza Cieślaka w 27. minucie. Osiem minut później ten 32-letni napastnik mógł podwyższyć wynik na 2:0, ale nie wytrzymał presji i zmarnował tak zwaną setkę. Potem walka odbywała się w środkowej strefie boiska. Tuż przed przerwą i to w doliczonym czasie gospodarze doprowadzili do remisu. Rzut karny zamienił na gola Daniel Czuk. W drugiej połowie obydwie druzyny atakowały. Gospodarze grali odważniej. Z kolei pęplinianie próbowali strzałów zza linii pola karnego. Gra Karola wyglądała nieźle. Jednak główna uwaga skoncentrowana była jna obronie. Pęplińscy defensorzy spisywali się bez zarzutu i skutecznie rozbijali ataki Murkama. W końcówce meczu rezerwowy Piotr Bokacz mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść beniaminka z Pęplina. Niestety zawiódł, gdyż zmarnował dwie wyborne sytuacje podbramkowe po szybkich kontrach.

- To był mecz walki. Obydwie drużyny włożyły w rywalizację sporo ambicji i zaangażowania. Cieszę się z tego remisu, ale przy większym szczęściu mogły być trzy punkty dla nas - ocenił Artur Surulo, pępliński szkoleniowiec. - W przekroju całego meczu byliśmy minimalnie lepsi i agresywniejsi. Zawodnicy do gry podeszli maksymalnie zmobilizowani. Zagrali mądrze taktycznie.

Murkam Przodkowo - Karol Pęplino 1:1 (1:1).

Bramki: 0:1 Janusz Cieślak (27), 1:1 Daniel Czuk (rzut karny - 45+2).

Karol: M. Petrus, Mettel (80 Tomaszewski - ż.k.), K. Petrus, Borecki (77 Faliński), Lubański (46 Bokacz - ż.k.), Nejman, Wypych, Gorzała, Gołąb, Barnik (46 Górczyński), Cieślak.

Koral miał dziurawą obronę

Nie takiej inauguracji spodziewali się sympatycy futbolu w Dębnicy. Zmieniony personalnie Koral przegrał z Powiślem Dzierzgoń 1:3. Wynik został ustalony w trzech pierwszych kwadransach. Gospodarze biegali przez 90 minut, jakby mieli podeszwy z ołowiu. W dodatku w szeregach debnickiego zespołu widać było brak zgrania poszczególnych formacji. Najsłabiej zaprezentowała się defensywa, która przypominała szwajcarski ser. Dębniccy obrońcy zbyt latwo dopuszczali dzierzgońskich futbolistów do podbramkowych sytuacji. Trzy z nich zostały wykorzystane w I połowie. Koral zdobył gola na 1:1 po rzucie karnym podyktowanym za faul w szesnastce Bartosza Komorowskiego na Michale Wirkusie, który przybył z trzecioligowego Druteksu-Bytovii Bytów.

- Ciężko jest mi zebrać myśli po takim spotkaniu. Serce mocno krwawi - oznajmił Janusz Fabich, trener Korala Dębnica. - Moim graczom przytrafiały się proste błędy, które goście bezlitośnie wykorzystali. Mojej drużynie zabrakło mądrości i boiskowego cwaniactwa. Przepraszam kibiców za nieudaną premierę piłkarską w nowym sezonie. W kolejnych meczach powinno być już lepiej - dodał zmartwiony szkoleniowiec.

Koral Dębnica - Powiśle Dzierzgoń 1:3 (1:3)

Bramki: 0:1 Adam Kołakowski (głową - 20), 1:1 Patryk Buława (rzut karny - 24), 1:2 Damian Dudziński (30), 1:3 Kołakowski (38)

Koral: Kartuszyński, Buława, Wieczorek, Bianga, Błaszczak - ż.k., Damian Adamczyk, Michał Adamczyk, Bulwan - ż.k., Piesik (62 Wyszyński), Michał Wirkus (76 Sadzik), Adamowicz (82 Wachnik).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza