Nie twierdzę, że ta brutalność czy też nadmierna agresja w policji nie występuje. Bo występuje. Jednak scysje, które prowadzą do takich sytuacji jak opisywany dziś w “Głosie” sądowy epilog sprawy to moim zdaniem dowód na braki w wyszkoleniu, a nie kolejny przykład rozpasania funkcjonariuszy. Policjant musi być opanowany i dostosowywać swoje reakcje adekwatnie do sytuacji. Oczekiwać, że będzie odwrotnie raczej nie można, choć zrozumienie obywateli dla pracy policjantów również jest mile widziane. Dlatego zawsze podkreślam. Cieszę się kiedy jestem legitymowany, np. wieczorem lub w nocy, choć niczego złego nie zrobiłem. Mamy jednak zwyczaj bulwersować się tym, bo to czepianie się niewinnych.
Pamiętajmy, że legitymowanie nas dowodzi tego, że policjant czuwa. Patroluje okolicę, jest na służbie i nie śpi gdzieś w radiowozie.
W czasie patrolu policjant musi wylegitymować określoną liczbę osób, nawet bez wyraźnego powodu. Gdyby w tym czasie doszło w okolicy do jakiegoś przestępstwa policja ma od razu zestaw świadków, którzy mogli coś widzieć czy słyszeć, lub po prostu ma potencjalnych podejrzanych. W tym przypadku fakt zatrzymania kierowcy, oburzył go. Czuł się niewinien zarzucanego mu wykroczenia i niedwuznacznie to artykułował. Tak, to pewnie wkurza, ale to jednocześnie naturalny odruch. Ostatnią rzeczą, którą powinien robić w takiej sytuacji dobry policjant to udowadnianie “kto ma rację” przez zastosowanie chwytu “ja pokażę kto tu jest ważniejszy”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?