Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazda na czas miniony (I). Felieton rowerowy (zdjęcia)

Ireneusz Wojtkiewicz
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
Pomysł na taką jazdę, przynajmniej dwuodcinkową, podsunęli autorzy komentarzy do felietonów rowerowych, zamieszczonych pod koniec minionego roku. Przy czym to, co było a już minęło, zdaniem naszych Czytelników wymaga bieżącej aktualizacji. Dokładniej: zwracania bacznej uwagi oraz trzymania rąk na dzwonkach i hamulcach nie tylko rowerowych w kwestii dalszego rozwoju infrastruktury drogowej. A poza tym koniec roku przyniósł nam rowerzystom wielką przykrość: odszedł nasz przyjaciel Marek Wańkowski.

Zanim go pożegnaliśmy, objechaliśmy kawał trasy przywróconego pod koniec zeszłego roku stałego połączenia kolejowego Słupsk – Ustka. Na peronach było ludno, chwalono sobie ten kolejowy powrót służący symbiozie dwumiasta, rozwojowi jego funkcji turystycznych nie tylko latem. Ale darmowe przejazdy osobowe i przewozy rowerów już się skończyły. Za te pierwsze trzeba od nowego roku płacić 5 zł, za drugie 7 zł (w jedną stronę). Co zaskakujące, bilet seniorski jest droższy o 40 groszy o zwykłego. Dlatego, że ten pierwszy jest objęty rabatem przewoźnika, a ten drugi nie – wyjaśniła pani kasjerka.

Dziwi też przebudowany tunel pod torem przy stacji Słupsk Północny. Gdy groził zawaleniem nie było żadnych ograniczeń, a teraz jest oznakowany zakazami ruchu pieszych i wjazdu pojazdów o wysokości ponad 2 metry. A że rower to też pojazd, więc przejeżdżać tędy się da po warunkiem niestawania na pedałach. Jeszcze większy kłopot to korzystanie z infrastruktury peronowej i dworcowej, bo ani gdzie przysiąść, skorzystać z zadaszenia, czy oprzeć rower. Do tego jeszcze wrócimy.

Tymczasem pojawiły się sekundniki w sygnalizacji świetlnej na śródmiejskich skrzyżowaniach z oznakowanymi przejazdami rowerowymi. Nieźle to służy na przejeździe z Placu Zwycięstwa w kierunku ul. Jagiełły, gdzie sekundniki świecą na wprost rowerowych dywaników. W przeciwną stronę trzeba już zerkać na skos w stronę przejścia dla pieszych i łatwiej coś przegapić. Zadaniem cyklistów, jest tu coś do poprawienia.

Podobnie na ul. Mostnika po przebudowie. Podzielam opinię, że poczucie bezpieczeństwa za kierownicą roweru czy samochodu jest tu mniejsze niż było. Zmieniając organizację ruchu zapomniano o oznakowaniu zmian w pierwszeństwie przejazdu. Dotyczy to zwłaszcza ruchliwego skrzyżowania ulic Łukasiewicza i Mostnika. Z tej pierwszej zniknął znak „ustąp pierwszeństwa”, o czym jadący ul. Mostnika w kierunku zamku przeważnie nie wiedzą, jeżdżą na pamięć. Na skrzyżowaniu omal nie dochodzi do kolizji dwóch osobówek, przy czym ta jadąca ul. Mostnika jest opatrzona napisem „egzamin państwowy”. Nerwowe przesiadki kursantki zza kierownicy do tyłu, a egzaminatora za kierownicę nie pozostawiają złudzeń, że ta pani oblała.

Rowerzystów więc namawiam, aby na ul. Mostnika zachowali szczególną ostrożność, pomimo że znajduje się w strefie zamieszkania. Skłaniają do tego także zlewające się z otoczeniem szare, gęsto usytuowane stalowe wyposażenie deptaku w postaci ławek, koszy na odpadki i stojaków na rowery. Szpetną zawalidrogą jest też drewniana zagroda, zwana parkletem, zajmująca kilkanaście miejsc parkingowych i zwężająca chodnik, ciągnący się do ok. 80- metrowej drogi rowerowej na ul. Kowalskiej. Decydenci pewnie nie poczytali ze zrozumieniem, co to jest parklet i czemu ma służyć.

W gronie rowerzystów i w obecności min. prezesa Polskiego Związku Kolarskiego pożegnaliśmy zeszłej soboty na słupskim cmentarzu Marka Wańkowskiego. Należał do ok.

20-osobowej grupy Klubu Turystyki Rowerowej „Słupia”, wyróżnionej min. statuetkami śrub do mocowania kolejowych szyn z drewnianymi podkładami. Takie były nasze znaleziska podczas odkrywania szlaków zwiniętych torów - zdewastowanych poniemieckich linii kolejowych, których nasypy służą nam jako szlaki rowerowe. Wspominamy o tym także w ramce obok.

Ku pamięci

Marek Wańkowski (1941 – 2019). Zawodowo był związany jako specjalista z przemysłem stoczniowym, początkowo w Gdyni, następnie w Ustce. Bezgranicznie oddawał się swojej pasji –

kolarstwu jako zawodnik, a potem jako trener i wychowawcza młodzieży w Wojskowym Klubie Sportowym „Flota” w Gdyni. Był też kolarskim sędzią i działaczem sportowym w których to rolach występował w słupskim Klubie Turystyki Rowerowej „Słupia”. Jego wiedza i umiejętności okazały się ogromnie pomocne w czasach powrotu roweru jako środka komunikacji do codziennego użytku i rekreacji oraz uprawiania turystyki. Ofiarnie posłużył swoim doświadczeniem w wytyczaniu i przecieraniu nowych tras rowerowych na szlakach zwiniętych torów w regionie słupsko – usteckim oraz w organizacji imprez turystycznych, także pod naszym patronatem. Gdy był z nami ta trasie, to jego wiedza i umiejętności techniczne sprawiały, że żaden pech nie niweczył naszych zamiarów. Pozostawił nam kompendium wiedzy kolarskiej swojego autorstwa, z którego będziemy korzystać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza