Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jolanta Szczypińska: Życie i zdrowie to nie towar

Zbigniew Marecki
Jolanta Szczypińska
Jolanta Szczypińska Łukasz Capar
Rozmowa z Jolantą Szczypińską, jedynką na liście wyborczej PiS w okręgu gdyńsko-słupskim.

- Co było pani największym sukcesem w zakończonej kadencji parlamentarnej?

- Jestem posłanką partii PiS i realizowałam jej program, pracując nad projektami bardzo wielu ustaw, wspólnie z moimi koleżankami i kolegami z Klubu Parlamentarnego PiS. Podejmowałam też wiele interwencji w sprawach, z którymi zwracali się do mnie obywatele zarówno naszego regionu, jak i również z całej Polski. Moje liczne interpelacje są tego świadectwem. Oczywiście, ze względu na pracę w Komisji Zdrowia większość z nich dotyczyła problemów w ochronie zdrowia i dramatycznej sytuacji pacjentów. Pewną satysfakcję sprawia fakt, że udało mi się pomóc wielu mieszkań-com naszego regionu w załatwieniu ich indywidualnych, często bardzo dramatycznych problemów, z którymi trafili do mojego biura poselskiego. Oczywiście ta forma pracy nie jest medialna i nie jest nagłaśniana, bo ja nie mam takiego zwyczaju. W miarę możliwości starałam się interweniować tam, gdzie tylko mogłam. Cieszę się, że wiele takich interwencji odniosło pozytywny skutek. Rozwiązywanie większości problemów w naszym regionie należy do kompetencji marszałka województwa z PO: problem komunikacji, podział środków finansowych na tworzenie inwestycji i miejsc pracy. Warto o tym pamiętać. W tej kadencji Sejmu pracowałam również bardzo ciężko, bo trzeba przypomnieć, że jako największa partia opozycyjna w parlamencie nie byliśmy traktowani zgodnie z demokratycznymi standardami przez koalicję rządzącą PO-PSL. Przecież odmawiano nam nie tylko prawa do konstruktywnej krytyki złego zarządzania państwem, ale również nie podejmowano z nami prac nad naszymi projektami ustaw tylko dlatego, że były sygnowane przez posłów PiS. Mam nadzieję, że to się zmieni po 9 października.

- Jakie problemy są pani zdaniem najważniejsze do załatwienia w naszym regionie?

- Nadal jest ich bardzo dużo. Brakuje miejsc pracy, ale przede wszystkim nie ma pozyskiwania inwestycji, które by je stwarzały. To powoduje odpływ młodych ludzi za granicę i do większych miast. Szukają tam swojej szansy życiowej, w tym również możliwości zdobycia własnego mieszkania. Wyraźnie też widać coraz większe ubożenie mieszkańców regionu, które jest skutkiem polityki Platformy Obywatelskiej, niesprawiedliwie dzielącej fundusze państwowe i unijne, w większości przypadków preferującej duże aglomeracje czy metropolie. Natomiast Słupsk
i mniejsze ośrodki regionu są traktowane przez włodarzy województwa pomorskiego - czyli działaczy PO - po macoszemu i są marginalizowane. Uważamy, i to jest w programie PiS, że obowiązkiem państwa w stosunku do tych terenów jest zrównoważony rozwój i sprawiedliwy podział dóbr, a nie popieranie jedynie lobby wielkich miast. Nie możemy pozwalać na cywilizacyjne wykluczenie mniejszych ośrodków. Jednym z ważniejszych problemów jest przecież kwestia komunikacji w naszym regionie. Dlatego uważamy, że trzeba inwestować w rozwój komunikacji z Trójmiastem, w tym w budowę trasy kaszubskiej.

- Gaz łupkowy to według pani szansa czy zagrożenie dla regionu?

- To jest ogromna szansa nie tylko dla regionu, ale całego kraju, dla przyszłych pokoleń Polaków na energetyczne uniezależnienie od innych państw. Dlatego z niepokojem obserwujemy, jak m.in. kapitał rosyjski, przy bezradnej polityce rządu Tuska, systematycznie przejmuje amerykańskie spółki, które uzyskały zezwolenia na poszukiwanie gazu łupkowego na terenie Polski. Nie ma zgody PiS, aby ewentualne zyski z wydobycia gazu łupkowego były przejmowane w większości przez obcy kapitał. Dlatego po wyborach przedstawimy przygotowany juz przez nas wcześniej projekt ustawy, która wprowadzi odpowiednie zabezpieczenia, aby nasz narodowy interes był chroniony.

- Jakie jest pani zdanie w sprawie przyszłości szpitali?

- PiS jest za utrzymaniem sieci szpitali państwowych, które będą gwarantować bezpieczeństwo zdrowotne wszystkim obywatelom bez względu na ich status materialny i miejsce zamieszkania. Do tej sieci powinien także należeć nowy słupski szpital, który w znacznym stopniu został zbudowany za publiczne środki oraz składki mieszkań-ców. Warto wspomnieć, że podczas naszych rzadów nasz słupski szpital zgodnie z pilotażowym programem przyjętym na Pomorzu był wpisany do tego rejestru. Nie zgadzam się, aby teraz szpital wraz z olbrzymim majątkiem stał się własnością jakiejkolwiek spółki. To już tylko jeden krok do prywatyzacji. To oczywiście nie oznacza, że w Polsce nie powinno być prywatnych szpitali czy prywatnej ochrony zdrowia, ale na normalnych warunkach, a nie na zasadzie zawłaszczania majątku publicznego. Przecież nie ma żadnych przeciwwskazań, aby podmioty dysponujące swoim majątkiem budowały prywatne szpitale i kliniki i prowadziły w nich działalność komercyjną. Tak jest w państwach UE, ale pamiętać należy, że oprócz skomercjalizowanych i prywatnych szpitali funkcjonują szpitale publiczne, które realizują swoja misję i dostępne są dla tych pacjentów, których nie stać na dodatkowe opłaty za leczenie. Ochrona zdrowia nie może być traktowana jako biznes, a szpital jako przedsiębiorstwo, w którym dochody są ważniejsze niż zdrowie pacjenta. Życie i zdrowie ludzkie nie są towarem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza