Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Bałtyku Gdynia przed meczem z Gryfem sterroryzowali Dębnicę Kaszubską

Krzysztof Tomasik
Przepychanki kibiców z policją przy stadionie przy ul. Zielonej.
Przepychanki kibiców z policją przy stadionie przy ul. Zielonej. Krzysztof Tomasik
Wyzwiska, szarpanina z policją i najazd na Dębnicę Kaszubską - takie atrakcje zapewnili piłkarscy pseudokibice przy okazji sobotniego meczu piłkarzy Gryfa 95 Słupsk z Bałtykiem Gdynia. Dla chuliganów jak zwykle ważniejsza była rozróba poza stadionem, niż sportowe spotkanie.

Sobotni mecz na stadionie przy ul. Zielonej odbił się głośnym echem nie tylko w samym Słupsku, ale i poza jego granicami. Szkoda tylko, że nie z powodu gry na boisku, ale skandalicznego zachowania przyjezdnych pseudokibiców. Jeszcze przed meczem na kilkanaście minut dosłownie sterroryzowali mieszkańców Dębnicy Kaszubskiej.

- Przyjechali samochodami przygotowani jak na bitwę. Mieli ochraniacze na zęby, kominiarki, a w rękach metalowe rury - opowiada pani Agnieszka. - Zablokowali ulicę samochodami i ruszyli szukać naszych kibiców, którzy chcieli jechać na mecz do Słupska. Szli główną ulicą i rozbijali butelki. Wszyscy uciekali im z drogi.

Przerażeni mieszkańcy przed agresywną grupą chowali się w domach i sklepach. Na szczęście do bijatyki nie doszło. Ktoś wezwał policję, ale gdy funkcjonariusze dotarli do Dębnicy Kaszubskiej, po pseudokibicach nie było już śladu.

- Wysłaliśmy tam cztery radiowozy, ale chuligani zdążyli wcześniej odjechać - mówi Robert Czerwiński ze słupskiej policji. - Takich niepokojących sygnałów nigdy nie lekceważymy. My też przygotowywaliśmy się do tego meczu. Policja śledziła m.in. fora internetowe kibiców, aby przejrzeć ich zamiary i zapobiec ewentualnym awanturom.
Co prawda ponadstuosobowa grupa policjantów zabezpieczających mecz uniemożliwiła awanturnikom wszczynanie większych burd. Nie przeszkodziło im to jednak w zaczepkach w stosunku do samych funkcjonariuszy.

Kibiców z Lęborka i Gdyni odebrano spod dworca specjalnym autobusem wynajętym od MZK. Autobus konwojowany przez policję odwiózł kibiców wprost na stadion, a po meczu na dworzec. Uniemożliwiono w ten sposób agresywnym grupom wszczynanie burd na ulicach miasta.

Tuż przed samym meczem grupa około 100 szalikowców próbowała bez biletów dostać się na stadion. Agresywny tłum skutecznie został powstrzymany przez policję. W stronę funkcjonariuszy posypały się wyzwiska, a także kamienie.

- Kibice, a raczej pseudokibice z Lęborka i Gdyni zachowywali się bardzo wulgarnie w stosunku do funkcjonariuszy i chcieli ich sprowokować - mówi Robert Czerwiński ze słupskiej policji. - Najbardziej agresywnych policja doprowadziła do porządku siłą.

Sami kibice z Lęborka i Gdyni nie mają sobie nic do zarzucenia i tak opisują próbę sforsowania ogrodzenia stadionu:

- Wchodzenie szło opornie, więc z lekka szturmujemy bramę, co spowodowało agresję psów (policji - dop. red.) połączoną z pałowaniem i gazowaniem - czytamy na forum internetowym kibiców Bałtyku Gdynia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza