Miastu brakuje tylu pieniędzy, by doszło do podpisania umowy z firmą Budrem-Rybak, która na początku grudnia zaoferowała dokończenie budowy za prawie 34 miliony złotych.
W środę na nadzwyczajnej sesji rady, zwołanej na wniosek prezydenta, ze strony ratusza padały te samy argumenty, co poprzednio. Wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk, bo prezydent Maciej Kobyliński nie był obecny, apelował do radnych o podjęcie uchwały. Wskazywał głównie na zagrożenie, jakim jest utrata dofinansowania.
To jednak nie wzruszyło radnych. Opozycja podawała argumenty, że nadal nie wiadomo, ile naprawdę będzie kosztował akwapark. Także - że dorzucenie 17 milionów pogorszy sytuację mieszkańców, bo to oni zapłacą za akwapark swoimi podatkami. Słowem, miasta, w którym panuje ubóstwo i z którego emigrują ludzie, nie stać na takie rozrywki. Tym bardziej, że przeciętna rodzina dobrze policzy, zanim wyda na bilety za godzinę pływania.
W efekcie tylko pięcioro radnych z klubu SLD zagłosowało za zwiększeniem wydatków majątkowych o prawie 17,4 miliona złotych. Przeciw uchwale było 15 pozostałych.
Więcej na temat sesji w czwartkowym Głosie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?