To ustalenia po wewnętrznej kontroli przeprowadzonej przez lecznicę wczoraj. Dowiedzieliśmy się o tym nieoficjalnie.
12-letnia Weronika Śliwińska z Bawernicy w gminie Parchowo została ukąszona przez żmiję, kiedy wracała do domu. Jej mama zawiozła córkę do szpitala w Bytowie. Tam dziewczynce nie podano surowicy, odsyłając do szpitala w Słupsku.
12-latka pojechała do niego z mamą prywatnym samochodem, a nie karetką. W trakcie podróży wymiotowała i mdlała. W słupskim szpitalu podano dziewczynce surowicę. Teraz czuje się już dobrze i wyszła ze szpitala.
- Zakończyliśmy już kontrolę. Jej wyniki będą w poniedziałek - mówi Ewa Wichłacz, rzecznik prasowy bytowskiego szpitala. My te wyniki już znamy.
Szpital uznaje, że lekarz nie popełnił błędu, bo bytowska lecznica nie może podawać surowicy dzieciom, gdyż robi się to na oddziałach chirurgii dziecięcej, a tej w Bytowie nie ma (jest w Słupsku). Dlaczego dziewczynki nie zawieziono do słupskiego szpitala karetką? Szpital ma i na to odpowiedź. W czasie wizyty w bytowskiej lecznicy dziewczynka czuła się dobrze.
Dodajmy, że czynności sprawdzające w tej sprawie wszczęła bytowska prokuratura. Bada, czy nie doszło w tym przypadku do nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia albo życia.
Beata Śliwińska, mama Weroniki, uważa, że lekarz w Bytowie naraził jej córkę na niebezpieczeństwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?