Z naszych informacji wynika, że w tym tygodniu do burmistrza Miastka trafiła skarga podpisana przez jedną pracownicę. Z treści skargi wynika jednak, że sprawa dotyczy więcej osób.
- Dyrektor jest bardzo apodyktyczny. Nie znosi sprzeciwu. Źle traktuje pracowników, nie szanuje ich. Taka sytuacja jest od dawna. Często obarcza pracowników winą za zdarzenia, za które nie powinni ponosić oni odpowiedzialności. Ogólnie jego postępowanie można nazwać mobbingiem. Teraz, kiedy sprawa stanie się publiczna, wszystko jeszcze bardziej się ruszy. Więcej rzeczy ujrzy światło dzienne - mówi nasz informator.
Dariusz Zagaja, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Miastku twierdzi, że nic nie wie o skardze na niego.
- Burmistrz ani nikt inny na ten temat ze mną nie rozmawiał. W zakładzie nie ma konfliktu. Nie będę ukrywał, że nie ma trudnych sytuacji, bo są, ale to co innego - oznajmia Zagaja.
Odrzuca zarzuty o mobbing.
- Są punkty zapalne. Część spraw widzę inaczej, niż moi podwładni. Poza tym wymagam dużo od siebie i wymagam dużo od innych. Siłą rzeczy wtedy iskrzy - mówi Zagaja.
Dowiedzieliśmy się, że wczoraj pracownica Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Miastku, która złożyła skargę, rozmawiała z burmistrzem Romanem Ramionem. Potwierdza to Tomasz Zielonka, jego zastępca.
- Sprawa na pewno zostanie zbadana. Poprosimy dyrektora o ustosunkowanie się do zarzutów - mówi Zielonka.
- Nie będę mówił źle w prasie o dyrektorze, bo to mój przełożony. I nie będę w ten sposób kopał pod nim dołków. Jeśli zostanę poproszony przez burmistrza o ocenę zarządzania w zakładzie i panujących w nim relacji międzyludzkich, to takiej oceny dokonam. W wielu sprawach nie zgadzam się z dyrektorem. I o tym powiem - mówi jeden z pracowników ZWiK.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?