Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konsul w Grodnie: urzędnik państwowy powinien być lojalny

Zbigniew Marecki
Ryszard Kwiatkowski
Ryszard Kwiatkowski archiwum
Konsul Polski w Grodnie zabrał głos w sprawie wizyty samorządowców z naszego regionu na Białorusi. Nie podobał mu się jej przebieg.

Przypomnijmy. Radna słupska Anna Bogucka-Skowrońska trzy dni temu nagłośniła przebieg kwietniowej wizyty słupskich samorządowców i wiceburmistrza Ustki Ryszarda Kwiatkowskiego w Grodnie na Białorusi. Spotkali się tam oni m.in. z koncesjonowanym przez reżim Aleksandra Łukaszenki Związkiem Polaków na Białorusi. Tamtejsze władze wykorzystały to propagandowo i przedstawiły wizytę naszych samorządówców jako dowód, że oficjalne czynniki w Polsce nie są jednoznaczne w ocenie tego co się obecnie dzieje na Białorusi. Mimo że rząd Polski otwarcie krytykuje zwalczanie w tym kraju demokratycznej opozycji.

Zapytaliśmy o tę wizytę konsula generalnego w Grodnie Andrzeja Chodkiewicza. - Urzędnik państwowy, a do tego grona zaliczam także samorządowców, powinien być lojalny wobec własnego państwa. Zwłaszcza podczas kontaktów międzynarodowych - powiedział "Głosowi" konsul. - Jestem zdziwiony takim zachowaniem. Tym bardziej że po raz pierwszy ze słupską delegacją w Grodnie zetknąłem się jesienią ub. roku. W jej składzie był wiceprezydent Słupska Ryszard Kwiatkowski (wówczas jeszcze pełnił tę funkcję - dop. red.).

Otrzymali pełną informację o mieszkających w Grodnie Polakach oraz miejscowych stosunkach politycznych. O tym, że w kwietniu słupska delegacja ponownie przyjechała, dowiedziałem się pod koniec tej wizyty, gdy Ryszard Kwiatkowski zaprosił mnie telefonicznie na uroczysty obiad. Wydany był na cześć słupskiej delegacji przez mera Grodna. Nie mogłem skorzystać z zaproszenia, bo pan Kwiatkowski nie był gospodarzem tej uroczystości, a mer Grodna takiego zaproszenia nie wystosował.

Konsula zdziwiło jeszcze podpisanie przez delegację umowy o współpracy ze szkołami, w których językiem wykładowym jest rosyjski, a polski nauczany dodatkowo. Z kolei pominięto szkołę polskojęzyczną. - Do Grodna przyjeżdżają różne delegacje samorządowe z Polski, zwłaszcza z miast nadgranicznych. Unikają jednak kontaktów, które mogłyby być oceniane politycznie - dodaje konsul Chodkiewicz. - Tym bardziej, że przeciętni mieszkańcy Grodna rozumują tak, że oficjalne delegacje wyznaczane są przez rządzących w danym kraju.

Bogucka-Skowrońska domaga się wyjaśnień od władz Słupska. Zwłaszcza że Ryszard Kwiatkowski wyznał na łamach "Głosu", że nie zgadza się z polityką polskiego rządu w kwestii kontaktów ze Związkiem Polaków na Białorusi.

Do grona protestujących dołączył Stanisław Szukała, przewodniczący NSSZ "Solidarność" w Słupsku. - Gdy w latach 80. walczyliśmy o wolność, cieszyło nas poparcie zewnętrzne. Teraz nasza delegacja rozmawia z organizacjamii związanymi z reżimem. To szokujące - mówi Szukała.

- Rozumiem oburzenie pani Boguckiej-Skowrońskiej, ikoną walki o wolność. Ale wierzę też koledze radnemu Wojciechowi Gajewskiemu (był w składzie delegacji - red.), że w Grodnie nie składał żadnych deklaracji politycznych. W piątek będziemy dyskutować o tej sprawie na klubie. Potem przedstawimy stanowisko - mówi Beata Chrzanowska, szefowa klubu PO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza