Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola NIK w bytowskim szpitalu. Są nieprawidłowości

Andrzej Gurba
Wejście do bytowskiego szpitala.
Wejście do bytowskiego szpitala. Fot. Andrzej Gurba
Brak okresowych kontroli obiektów, łamanie przepisów przeciwpożarowych - to tylko niektóre zarzuty Najwyższej Izby Kontroli dotyczące szpitala.

Wczoraj opublikowano wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK w ubiegłym roku, która dotyczyła lat 2006-2008. Inspektorzy badali stan techniczny budynków w 48 szpitalach w całym kraju. Z naszego regionu pod lupę wzięto szpital w Lęborku i Bytowie.

Do tego pierwszego nie było większych zarzutów, w przeciwieństwie do drugiego. W bytowskim szpitalu inspektorzy stwierdzili samowolę budowlaną. Chodziło o przebudowę pomieszczeń na gabinety kinezyterapii bez pozwolenia na budowę. Sprawą zajmuje się prokuratura. Na ten cel wydano 27 tysięcy złotych.

Kolejny zarzut dotyczy braku kontroli stanu technicznego obiektów. Szpital zarządzał 24 budynkami i żaden nie był sprawdzany pod tym kątem, a wymagają tego przepisy. W miasteckiej części szpitala w ogóle nie przeprowadzono kontroli przewodów kominowych. W całym szpitalu zaniechano sprawdzania stanu instalacji elektrycznej i piorunochronnej.

Stwierdzono też nieprawidłowości przy konserwacji wind. W bytowskim szpitalu łamano przepisy przeciwpożarowe. Dotyczyły one m.in. niewłaściwych dróg ewakuacji, braku sygnalizacji przeciwpożarowej, a także niedziałających hydrantów i gaśnic. Na kilku oddziałach stwierdzono brak wentylacji. Kolejne zarzuty związane są z niewłaściwym montażem barierek ochronnych oraz ubytkami w schodach.

- Ewentualna samowola jest wyjaśniana przez prokuraturę, nie mam więc nic do powiedzenia w tej sprawie. Przyznaję, że zaniedbane zostały obowiązki dotyczące kontroli obiektów m.in. pod względem technicznym. Jako dyrektor za to odpowiadałem, choć nie wszystkim bezpośrednio się zajmowałem. Borykaliśmy się z brakiem pieniędzy niemal na wszystko. Część nieprawidłowości była usuwana na bieżąco w trakcie kontroli - mówi Zbigniew Binczyk, były dyrektor bytowskiego szpitala.

Jacek Żmuda-Trzebiatowski, starosta bytowski, mówi, że wyniki kontroli przypadły na koniec "kadencji" dyrektora Binczyka, więc nie było możliwości wyciągnięcia ewentualnych konsekwencji służbowych. Piotr Karankowski, prezes bytowskiego szpitala, oznajmia, że pierwszego dnia urzędowania wstrzymał samowolę budowlaną. - Zgodnie z zaleceniami NIK-u usuwamy wszelkie nieprawidłowości - mówi Karankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza