Zofia Czyżewska była uczestniczką bardzo nieprzyjemnej sytuacji w miejskim autobusie linii numer 15.
- Jestem osobą niepełnosprawną z drugą grupą inwalidzką. Przeszłam udar mózgu, mam też problemy z chodzeniem. Często więc korzystam z komunikacji miejskiej - mówi pani Zofia. - Chciałam pojechać autobusem po nowy bilet sieciowy.
Nasza czytelniczka wsiadła do pojazdu, podpierając się dwiema kulami.
- Kiedy byłam już w środku, oparłam się o kule i zaczęłam szukać kasownika - relacjonuje słupszczanka. - Bilet miałam w dłoni. Zauważyłam, że jeden kasownik jest w okolicy kierowcy, a drugi w odległości trzech kroków ode mnie.
Zdaniem naszej czytelniczki już po kilku sekundach podeszła do niej kontrolerka biletów.
- Nie zdążyłam nawet znaleźć dla siebie miejsca i oprzeć kul, kiedy zobaczyłam obok siebie kobietę sprawdzającą bilety - dodaje pani Zofia. - Byłam pewna, że kobieta chce mi pomóc skasować bilet, bo zabrała mi go z ręki. Oczywiście usłyszałam też zwrot: kontrola biletów. Kontrolerka już oskarżyła mnie o to, że jadę na gapę. W pierwszej chwili nawet na nią nie zwróciłam uwagi, bo byłam zajęta zachowaniem bezpiecznej pozycji, żeby nie upaść. Kobieta zażądała moich dokumentów i zapłaty mandatu.
Według słupszczanki, cała sytuacja zdenerwowała także innych pasażerów autobusu.
- Ludzie zaczęli komentować między sobą zachowanie kontrolerki, które zdecydowanie im się nie spodobało - mówi Zofia Czyżewska. - Nawet stojący obok drugi kontroler był zażenowany jej zachowaniem. Ona z uroczym uśmiechem wręczyła mi mandat.
Nasza rozmówczyni zapytała również, dlaczego kontrolerka zamiast jej pomóc, od razu wypisała mandat.
- Odpowiedziała mi, że gdyby mi pomogła, straciłaby pracę - mówi z żalem czytelniczka.
- Oskarżanie mnie o świadome oszustwo czy naciąganie naprawdę mnie obraża. Kontrolerzy firmy Arsen w tym wypadku znacznie przesadzili.
Pani Zofia złożyła też pisemną skargę do Zarządu Transportu Miejskiego w Słupsku.
- Pismo wpłynęło już do nas. Sprawa zostanie dokładnie zbadana - zapewnia Marcin Grzybiński, dyrektor ZTM. - Kobieta przedstawia jednak zupełnie inną wersję niż kontrolerzy, którzy nie mają nic sobie do zarzucenia. W autobusie nie było też monitoringu, więc trudno to zweryfikować. Chciałbym jednak, aby osoby jadące tym samym autobusem i będące świadkami tej sytuacji, opisały nam, co dokładnie wydarzyło się w tym pojeździe. Proszę, aby świadkowie dzwonili do Zarządu Transportu Miejskiego pod numer 59 840 26 02. Jeśli pasażerka mówiła prawdę, kontrolerka poniesie konsekwencje służbowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?