Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus sieje panikę. Biura podróży odwołują wyjazdy. Straty będą gigantyczne

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe fot. Polskapress
Po tym, jak na północy Włoch pojawiło się nowe ognisko epidemii koronawirusa, polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że odradza podróże do 11 gmin objętych przez włoskie władze kwarantanną. Wtóruje mu Główny Inspektorat Sanitarny, który wciągnął Włochy na listę krajów, do których radzi nie podróżować. Turyści, korzystający z biur podróży, powinni być przygotowani na zmiany. Ich właściciele są zmuszeni odwoływać wyjazdy, które często były już w pełni opłacone. Straty całej branży turystycznej będą ogromne.

Dwa wyjazdy do Włoch odwołał właśnie Radosław Prasowski, właściciel Biura Podróży „Turysta” ze Słupska.

- Pierwszy autokar do Włoch na wycieczkę „Słoneczna Italia - od Wenecji przez Wieczne Miasto do Neapolu” miał wyjechać ze Słupska już w piątek, kolejny 13 marca. Niestety, nie pojedzie żaden - mówi Prasowski. - Nie będzie dobrej atmosfery podczas podróży, gdy ludzie zamiast chłonąć widoki, zachwycać się pięknymi miejscami, będą się za siebie oglądać ze strachem, czy ktoś na nich nie kichnie. Zaproponowaliśmy naszym klientom tę samą wycieczkę w innym terminie. Przenieśliśmy ją na sierpień. Osoby, które nie skorzystają z propozycji, oczywiście mogą liczyć na zwrot kosztów. My jako biuro także zwróciliśmy się do właścicieli włoskich hoteli, w których mieliśmy spać, o zwrot kosztów. Nie wiem, na ile możemy liczyć. To nasi przyjaciele, z którymi współpracujemy od lat, ale zdaję sobie sprawę, że takich próśb będą mieli setki z całego świata - mówi Prasowski.

Turyści, którzy mieli jechać do Włoch, potwierdzają, że boją się ze względu na rozszerzającą się epidemię koronawirusa.
- Oglądając wydarzenia, wiadomości, fakty czy jakiekolwiek inne info o sytuacji z koronowirusem we Włoszech czuję strach, który zagłuszył radość z tego wyjazdu - mówi słupszczanka, która miała w piątek jechać do Włoch.

Sytuacja biur podróży jest fatalna. Psychoza wywołana strachem przed koronawirusem odbije się na całej branży turystycznej.
- Śmiem uważać, że to katastrofa. Biura w całym kraju odwołują wyjazdy, które były już w większości opłacone. Ucierpi na tym polska branża turystyczna. Ludzie pieniądze za wycieczki w większości odzyskają. Biura już raczej nie - uważa Prasowski.
Zdaniem właścicieli biur winę ponoszą m.in. media, które sieją panikę, zamiast rzetelnie informować.

- My jako całe środowisko touroperatorów pomorskich jesteśmy oburzeni tym, w jaki sposób media informują o rozprzestrzenianiu się wirusa. Nasilają panikę, zwłaszcza we Włoszech, zamiast pisać o faktach - uważa Radosław Prasowski. - Kilkaset osób zmarło we Włoszech od początku roku na grypę, a tylko 11 na koronawirusa i są to najczęściej osoby o obniżonej odporności.
Jego zdaniem padnie wiele biur podróży.
- Mnóstwo touroperatorów ma opłacone wyjazdy w 100 procentach. Zaliczki płaci się na kilka miesięcy naprzód. A kiedy do wyjazdu zostaje tydzień, to wyjazdy są opłacone w całości. Teraz wszystkie te biura będą chciały zwrotu pieniędzy od strony włoskiej, co się oczywiście nie uda. Doprowadzi do serii bankructw - uważa Prasowski.
Jednocześnie zaznacza, że sytuacja jego biura jest stabilna. - Jesteśmy małym biurem i jesteśmy przygotowani na poniesienie strat. Jednak uważam, że sytuacja jest przesadzona i niewspółmierna do stanu faktycznego.

Planowana trasa wycieczki „Słoneczna Italia” wiedzie przez Dolomity, Wenecję, Watykan, Monte Cassino, Pompeje, Neapol, Rzym, Padwę i Weronę. Właściciel biura zdecydował się ją odwołać.

- Nasze wyjazdy to wyprawy autokarowe. Osobiście odpowiadam za to, aby była bardzo dobra atmosfera, a psychoza spowodowała, że ludzie nie chcą jechać - mówi Prasowski. - Nie chcemy, aby ludzie wsiadali do naszego autokaru za karę, bo my nie chcemy im oddać pieniędzy. Zaproponowaliśmy więc naszym klientom przeniesienie wycieczki na sierpień. Wolimy poczekać, aż sytuacja się uspokoi. Oczywiście osoby, które będą chciały, mogą pojechać. A osoby, którym ten termin nie pasuje, otrzymają zwrot pieniędzy, nawet jeśli Włosi nam nie oddadzą pieniędzy. Ręczę za to osobiście, ale jestem pewien, że wiele biur tych pieniędzy nie odda klientom - uważa szef biura.

Zaraz po tym, jak pojawiła się informacja o przypadkach śmiertelnych we Włoszech, szef biura Turysta zaproponował zamienny wyjazd do Hiszpanii. Jednak już na drugi dzień pojawiły się przypadki zachorowań także tam. - Widzimy, co dzieje się w Europie i nie chcieliśmy namawiać ludzi na coś, czego później mogą żałować. Znam zawód od podszewki. Najważniejsza jest atmosfera, aby ci ludzi byli szczęśliwi. Oni wtedy otwierają serca i umysły i chłoną atmosferę. A to się nie uda, jeśli za każdym razem będą oglądać się przez ramię, aby nikt na nich nie kichnął. Zrezygnowaliśmy z tego wyjazdu - mówi Prasowski.
To, co się dzieje, wpłynie na wszystkie firmy związane z branżą turystyczną. Grozi im kryzys.
- Media opowiadają o śmierci 11 osób, jak o o Armagedonie. Ludzie słuchają i czytają takie artykuły i napędza się spirala strachu. Chciałbym, aby za miesiąc wszyscy się z tego śmiali, ale nic na to nie wskazuje. Straci cała branża turystyczna - uważa Prasowski.
Nie tylko biura podróży, ale także firmy transportowe.

Zobacz także:

Koronawirus zatacza coraz szersze kręgi. Sprawdź, dokąd już dotarł, co  o nim wiemy i jak możemy się przed nim ochronić. Gdzie jest koronawirus w Polsce?

Koronawirus z Chin. Co już wiemy o wirusie? Objawy, leczenie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza