Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin> Na targowisku tłumów nie było

Irena Boguszewska [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. Radosław Brzostek
Jan Górka z Mścic sprzedaje wszystko to, co uprawia w swoim gospodarstwie - ziemniaki, a także cebulę, marchew, buraki i rozsadę.
Jan Górka z Mścic sprzedaje wszystko to, co uprawia w swoim gospodarstwie - ziemniaki, a także cebulę, marchew, buraki i rozsadę.
Wczoraj od rana padał deszcz, więc na targowisku ruch był niewielki. Wielu sprzedających już około godziny 11 zaczęło zwijać stoiska.

- Klientów dużo nie ma, ale co chwilę ktoś przychodzi. Kilka worków ziemniaków już sprzedałem - mówił mężczyzna sprzedający wyłącznie kartofle. - Miałem dwie odmiany, została tylko jedna i to już niewiele.

Na sąsiednim stoisku klient poprosił dwa razy po pięć kilo ziemniaków.

- Przychodzę tutaj, bo tu mają naprawdę dobre kartofle - mówił młody człowiek. - Wiem, że są pyszne i sprawdzone, bo od długiego czasu kupuję je właśnie tutaj. Przyjeżdżam po nie na ogół we wtorki i biorę od razu na cały tydzień. Są tanie. Za kilogram płacę 80 groszy, a w warzywniaku koło domu muszę dać 1,20 zł. I jak kiedyś kupiłem je tam, to nie nadawały się do jedzenia, bo były niesmaczne.

Wczoraj ceny były zbliżone. Kilogram drobnych kartofli kosztował 60 - 80 gr, a większych - 1 zł. Tylko na niewielu stoiskach cena wynosiła 1,20 zł. Tak było niezależnie od odmiany. Jednak tylko w niewielu miejscach można było kupić bryzę, która kiedyś królowała na targu. Teraz jej miejsce zajęła vineta. Innych odmian było naprawdę niewiele.

- Ludzie szukają vinety, więc ją uprawiam i tu sprzedaję - mówi Jan Górka z Mścic. - Jest smaczna, poszukiwana i na dodatek daje wysokie plony. Zawsze wiosną jeżdżę do Lasek Koszalińskich po jej sadzeniaki. W tym roku już po nie byłem i je posadziłem, głównie vinetę, ale też trochę wczesnej odmiany colette.

Kiedyś co roku mieliśmy z żoną ze trzy hektary kartofli, ale jak byliśmy młodsi i mieliśmy więcej sił. Teraz uprawiamy ich pół hektara. Tyle wystarcza. Sami je sprzedajemy na rynku.

Oprócz tego państwo Górkowie mają uprawianą własnoręcznie marchew, buraki itd. Wszystkie warzywa są zdrowe, bo - jak zapewniają - uprawiane na oborniku, bez nawozów sztucznych.

Na paru stoiskach pojawiły się już ziemniaki młode rodem z Grecji. Kilogram takich kosztuje 4 zł. Na razie nie cieszyły się zbyt wielkim popytem.

Sprzedawcy liczą, że gdyby pogoda była lepsza, na pewno sprzedaliby ich więcej.

- Na pewno więcej pójdzie w piątek, bo na obiad sobotni czy niedzielny każdy chce zrobić coś specjalnego - tłumaczyła Anna Wesołowska, sprzedawczyni. - A takie młode ziemniaczki z masłem i koperkiem to wielka atrakcja, szczególnie o tej porze roku. Do tego można zrobić jajka sadzone, najlepiej od kur biegających po podwórku.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza