Gubiące się na plaży dzieci to zmora wszystkich kurortów nadmorskich. W kilkudziesięciotysięcznym tłumie plażowiczów opiekunom trudno jest czasami upilnować pociechy. Do takiej sytuacji doszło we wtorek na plaży w Łebie. Kąpiący się wujek spuścił na chwilę z oka dziewięciolatka, który zaginął. Ze zdarzenia w Łebie wnioski wyciągnęli ustczanie. - Chcemy wydzielić kawałek plaży i zorganizować na niej przedszkole, w którym rodzice wypoczywający nad morzem mogliby w razie potrzeby zostawić na przechowanie swoje dzieci - mówi Aleksandra Taraśkiewicz, dyrektorka Lokalnej Organizacji Turystycznej w Ustce. - Dzieci pilnować będą przygotowani pedagodzy lub studenci. Jeśli uda nam się spełnić wszystkie potrzebne warunki, przedszkole ruszy jeszcze w tym roku.
Według wstępnych przymiarek ochronka dla małych plażowiczów miałaby powstać w sektorze kolonijnym, czyli około 400 metrów na wschód od falochronu. Ochronka musiałaby sama na siebie zarabiać, więc wstępny koszt pozostawienia dziecka obliczany jest na 2-3 złote za godzinę.
Przedszkolna inicjatywa podoba się ratownikom.
- Miejsce dla zostawienia dzieci pod opieką to bardzo dobry pomysł, bo zwiększy bezpieczeństwo na plaży - twierdzi Zbigniew Grabda, prezes WOPR w Słupsku. - Boję się tylko o to, że trudno będzie znaleźć odpowiednie miejsce do jego założenia. Problemem będzie również takie ogrodzenie przedszkola, żeby dzieci z niego nie uciekały oraz aby nie wchodzili inni plażowicze.
Ustecki LOT szuka osób, które chciałyby włączyć się w organizację plażowego przedszkola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?