Wielokrotnie pisaliśmy o pustych lokalach w centrum Słupska. Na przykład od lat na najemcę czeka lokal po Karczmie Słupskiej przy ul. Wojska Polskiego. Przy tej ulicy można znaleźć również ogłoszenia z propozycją wynajęcia pięciu innych pomieszczeń. Mieściły się w nich m.in. pub Czarna Wołga i Kebab. Kolejne przykłady mamy przy al. Sienkiewicza, gdzie na kupca czeka kawiarnia Retro. Na ul. Kopernika do wynajęcia jest dawna Marilyn Monroe, a koło Starego Rynku lokal po pubie Milenium.
Wraz z końcem stycznia swoje drzwi zamknął lokal Jadło w Piwnicy przy ul. Bema. – Niestety, na przełomie listopada i października coś się załamało, musieliśmy zacząć dokładać do interesu. Postanowiliśmy zrezygnować z prowadzenia działalności – dowiedzieliśmy się od pani Małgorzaty (nazwisko do wiadomości redakcji), byłej najemczyni lokalu.
– Miałem kilka telefonów od potencjalnie zainteresowanych osób, ale zainteresowanie dzierżawą jest zdecydowanie mniejsze niż jeszcze kilka lat temu – mówi Mirosław Biernat, właściciel lokalu.
Mimo że wiele punktów gastronomicznych zamyka swoje drzwi, niebawem w Słupsku powstaną trzy nowe. Przy ul. Nowobramskiej aż dwa. Pierwszy z nich to kawiarnia Kafeina, która na przełomie lutego i marca zacznie serwować kawy, desery oraz sałatki. – Nawiązaliśmy współpracę z Fotoaktywnymi. Planujemy u siebie organizować wystawy zdjęć. Będzie można u nas zagrać w szachy lub scrabble – mówi Monika Strzelczyk, właścicielka Kafeiny.
W pobliżu, tuż przy Nowej Bramie, w tym samym czasie zostanie otwarta herbaciarnia Filart. – Wystrój będzie utrzymany w bieli, beżach i ecru. Chcę, żeby nawiązywał do Prowansji. Współpracuję z Teatrem Rondo. Będę organizować wieczorki poetyckie i wystawiać małe formy teatralne – zapowiada Małgorzata Sokołowska, która otwiera ten lokal.
W jej ocenie lokale w Słupsku tak często upadają, bo właścicielom brakuje determinacji i zbyt szybko chcą zacząć cieszyć się zyskami, a na te trzeba cierpliwie czekać. – Wydaje mi się, że wielu gastronomików wychodzi z założenia, że jak mało wydadzą, to im się zwróci. Ale klient przecież wie, czy ktoś go oszukuje, czy nie – dodaje Monika Strzelczyk.
Paradoksalnie obie panie cieszą się ze swojego sąsiedztwa. – W każdym mieście kawiarnie i restauracje są koło siebie. Może w końcu uda się ożywić centrum Słupska i przyciągnąć do niego ludzi – mówi pani Monika.
Tymczasem w dalszym ciągu przy ul. Nowobramskiej puste pozostają pomieszczenia po delikatesach Mariackich (były dwa przetargi – na oba nikt się nie zgłosił) i dwóch innych sklepach.
Natomiast z dala od centrum, przy Stadionie 650-lecia nową restaurację otwiera Bożena Hołowienko, która w biznesie gastronomicznym jest już od kilkunastu lat. Do restauracji będzie można wejść od strony stadionu oraz od ul. Hołdu Pruskiego. – Rynek w Słupsku jest ciężki, dużo cięższy niż na przykład w Koszalinie. Tam restauracje ciągle są pełne ludzi. Ale wierzę, że oferując wysoką jakość, można się w Słupsku utrzymać – mówi restauratorka.
Bożena Hołowienko do października 2011 roku prowadziła restaurację Staromiejską przy ul. Jedności Narodowej. Po tym jak właściciel lokalu wypowiedział jej umowę, przez dwa lata zajmowała się cateringiem. – Zdecydowałam się na otwarcie nowej restauracji z dala od śródmieścia, bo po pierwsze, w centrum czynsze są bardzo wysokie, a po drugie, trudno tam organizować przyjęcia ze względu na ciszę nocną – mówi pani Bożena. – Nazwa nowej restauracji? Po prostu, Stadion. A wystrój? To będzie niespodzianka – zapowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?