MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mały Kuba odwiedził koszary 1. Lęborskiego batalionu zmechanizowanego

7 Brygada Obrony Wybrzeża im gen. bryg. Stanisława Grzmota - Skotnickiego
Mały wielki człowiek, który wymarzył sobie, że na jeden dzień chce zostać żołnierzem. Kuba bo tak na imię ma dzielny żołnierz w ostatnim roku stoczył wielką walkę, w której wykazał się ogromną odwagą i wolą zwycięstwa.
Mały wielki człowiek, który wymarzył sobie, że na jeden dzień chce zostać żołnierzem. Kuba bo tak na imię ma dzielny żołnierz w ostatnim roku stoczył wielką walkę, w której wykazał się ogromną odwagą i wolą zwycięstwa.
Mały wielki człowiek, który wymarzył sobie, że na jeden dzień chce zostać żołnierzem. Kuba bo tak na imię ma dzielny żołnierz w ostatnim roku stoczył wielką walkę, w której wykazał się ogromną odwagą i wolą zwycięstwa.
Jak Kuba został żołnierzem

Jak Kuba został żołnierzem

W walce z nowotworem wspierali go rodzice, rodzina i przyjaciele. W spełnieniu marzenia pomogła natomiast Fundacja Mam Marzenie. Żołnierze "Niebieskich Beretów" zawsze chętnie włączają się w działalność charytatywną, zwyczajnie lubimy pomagać. Od rana widać było na twarzach i w zachowaniu żołnierzy 1 batalionu w Lęborku przejęcie i podekscytowanie. "To nie jest taki zwykły pokaz sprzętu. To coś więcej: spełniamy marzenie młodego człowieka, który w życiu już tyle przeszedł. Sami mamy dzieci tym bardziej zrozumiałe jest, że chcemy pomóc" mówili jeszcze przed przyjazdem Kuby.

Punktualnie, jak w wojsku, Kuba "zameldował się" w asyście rodziców i opiekunów z fundacji do zastępcy dowódcy 1 batalionu zmechanizowanego w Lęborku mjr Tomasza Kosińskiego i od razu przejął dowodzenie. W gabinecie dowódcy został mianowany honorowym żołnierzem batalionu i dumnie założył niebieski beret. Następnie zwiedził Salę Tradycji batalionu, w której dowiedzieliśmy się od rodziców, że Kuba ma również "wojskowe korzenie związane z lęborskim batalionem" - przed laty służył tu Jego dziadek.

Zobacz także: Ćwiczenia BALTOPS 2015. Desant w Ustce (wideo, zdjęcia)

Po spotkaniu z historią przyszedł czas na spotkanie z prawdziwym wojskiem. Pokaz sprzętu i uzbrojenia będącego na wyposażeniu batalionu. Ostatnim najbardziej emocjonującym zadaniem było dowodzenie Bojowym Wozem Piechoty. Kuba został dowódcą, ale jego chłopięca ciekawość kazała mu sprawdzić się w każdej roli - był więc także działonowym i kierowcą.

Na zakończenie nasz dzielny żołnierz otrzymał certyfikat super żołnierza oraz certyfikat spełnionego marzenia. Jak powiedziała mama Kuby ciężko będzie się rozstać. Dlatego nie rozstajemy się z Kubą. Został on honorowym żołnierzem i bramy naszych koszar w Lęborku, Słupsku i Trzebiatowie zawsze są dla niego otwarte.Pozwólmy dzieciom marzyć, bo cóż złego jest w marzeniach? Wszystko może się przydarzyć. A gdy marzysz, świat się zmienia.

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza