Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam traumę po tym wypadku - mówi oskarżony policjant

Bogumiła Rzeczkowska
Rozprawa apelacyjna w sądzie okręgowym.
Rozprawa apelacyjna w sądzie okręgowym. Łukasz Capar
Po rozprawie apelacyjnej słupski sąd okręgowy nie wydał wyroku w sprawie zderzenia radiowozu z taksówką na ulicy Szczecińskiej w Słupsku. Ma go ogłosić w czwartek.

Na rozprawie apelacyjnej sędzia Jadwiga Miklińska zreferowała sprawę oskarżonego policjanta Mirosława K. Przypomniała zarzuty oskarżenia i wyrok wydany w maju ubiegłego roku przez słupski sąd rejonowy. Mirosław K., 34-letni dzisiaj słupski policjant, został skazany na trzy tysiące złotych grzywny za nieumyślne spowodowanie wypadku radiowozu z taksówką na ul. Szczecińskiej w Słupsku.
Tragedia wydarzyła się późnym wieczorem 9 paź-dziernika 2010. Na miejscu zginął 62-letni słupski taksówkarz Jan Z., a 56-letnia pasażerka Edwarda P. z Warszawy zmarła w szpitalu. Ranny został też drugi policjant z radiowozu, Artur W.

Zobacz także: Radiowóz uderzył w taksówkę, zginęły dwie osoby (wypadek na ul. Szczecińskiej - zdjęcia, wideo)

Stało się to w czasie, gdy radiowozy ze Słupska ruszyły na pomoc innym policjantom, których w Bolesławicach atakowała grupa pijanych kibiców. Policyjny fiat ducato, którym kierował starszy sierżant Mirosław K., pędził ul. Szczecińską. Taksówka citroen xsara picasso wyjechała z ul. Kossaka. Według biegłego najniższa możliwa prędkość radiowozu wynosiła sto kilometrów na godzinę. Taksówki - 35.

W czasie procesu w sądzie rejonowym nie udało się ustalić, jakie światła miał kierowca radiowozu, a jakie taksówkarz. Brak dowodów i wątpliwości przemówiły na korzyść oskarżonego. W tej sytuacji sąd przyjął, że radiowóz wjechał na zielonym, a taksówka na czerwonym. I to na ofiarę spadła wina za spowodowanie wypadku. Policjanta też uznano winnym, ale tylko przyczynienia się do wypadku, bo nie zachował szczególnej ostrożności. Jako kierowca pojazdu uprzywilejowanego miał prawo przekroczyć prędkość, ale jadąc co najmniej 100 kilometrów na godzinę powinien upewnić się, czy nic nie wjeżdża na skrzyżowanie. Sąd rejonowy wziął też pod uwagę fakt, że kierowca radiowozu wykonywał rozkaz, jaki dostał od dyżurnego w komendzie. Kara została nadzwyczajnie złagodzona.

Obrońca policjanta Monika Kowalczyk-Solak nie wniosła apelacji. Także prokuratura pogodziła się z wyrokiem. Jednak do sądu okręgowego odwołał się peł-nomocnik córki taksówkarza. Wczoraj reprezentujący ją aplikant adwokacki Paweł Narkun-Kletz zaznaczał, że to policjant wjechał na czerwonym świetle.

- Kwestia nadzwyczajnego złagodzenia kary jest niesłuszna z uwagi na stopień społecznej szkodliwości czynu. To nie pokrzywdzony przyczynił się do wypadku. Jedynym sprawcą jest oskarżony - pełnomocnik zażądał kary pozbawienia wolności.

W poparciu tego stanowiska nie znalazł sprzymierzeńca w prokuraturze. - Wnoszę o utrzymanie zaskarżonego wyroku - oświadczyła Grażyna Bobryk. - Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowych ustaleń i przeprowadził postępowanie starannie. Adwokat oskarżonego policjanta zażądała uniewinnienia.

- Radiowóz wjechał na skrzyżowanie na świetle zielonym. Sprawa jest medialna i ciężka pod względem skutków, bo dwie osoby poniosły śmierć. Jednak obrona stoi na stanowisku, że moż-liwe było przyjęcie, iż to jednak taksówka wjechała na świetle czerwonym. I to w sytuacji, gdy nadjeżdżały dwa radiowozy z sygnalizatorami, działając w warunkach rozkazu. Policjant przekroczył prędkość, ale sytuacja z kibicami była bardzo wysokiego ryzyka - dowodziła pani mecenas.

Mirosław K. powiedział, że wciąż pracuje w policji, ale już nie jako kierowca. - Nawet nie wchodzę do radiowozu. Prywatnie jeżdżę, ale tylko, jak trzeba - odpowiadał na pytania sądu. - Trauma. Psychiczny oddźwięk tego jest naprawdę dramatyczny. Ze względu na zawiłość sprawy po naradzie sąd odroczył ogłoszenie wyroku do czwartku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza