Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy 900 ofert pracy, ale chętnych nie ma

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Marcin Horbowy: Za najniższą krajową ludzie nie chcą pracować
Marcin Horbowy: Za najniższą krajową ludzie nie chcą pracować Archiwum
Rozmawiamy z Marcinem Horbowym, rzecznikiem prasowym Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.

Stanowisko Powiatowego Urzędu Pracy stanęło wczoraj na al. Wojska Polskiego w Słupsku. Co to za akcja?

Wyszliśmy na ulicę do ludzi, aby pomóc pracodawcom znaleźć pracowników.

Werbujecie do pracy? Ale jak to, nie ma chętnych?

Nie ma. W tej chwili mamy dokładnie 893 oferty pracy z różnych branż. Pracodawcy czekają, a ludzie nie przychodzą.

A co to za praca?

Blisko 70 ofert to praca w przetwórstwie rybnym. Niepotrzebne jest żadne doświadczenie ani wykształcenie. A pracodawcy często gwarantują nawet dojazd, jeśli firma jest poza miastem.

Co jest w innych ofertach?

Kolejnych 35 ofert jest dla kierowców, ale głównie z kategorią C+E, czyli mających uprawnienia na tiry z przyczepami. Kolejnych 20 ofert jest dla sprzedawców. Ogromne zapotrzebowanie jest na pracowników w zawodach technicznych.

Potrzebni są inżynierowie?

Nie, chodzi o pracowników po szkołach zawodowych. Pracodawcy szukają tokarzy, ślusarzy, spawaczy, operatorów obrabiarek sterowanych numerycznie.

Dlaczego ludzie nie chcą pracować?

Często kalkulują, że im się nie opłaca.

Pracodawcy skarżą się, że nie mają pracowników, ale często oferują najniższą krajową.

Tak, i wtedy ludzie nie są zainteresowani taką pracą. Zwłaszcza jeśli dojeżdżają z wiosek pod Słupskiem, np. z Damnicy czy z Główczyc. Wtedy na bilet miesięczny muszą wydać około 300 zł.

A ile wynosi dziś najniższa krajowa?

1850 brutto, to jest 1326 zł na rękę. Po odliczeniu tych 300 zł na bilet miesięczny zostaje tysiąc złotych.

A tyle można dostać za nic, mając na przykład troje dzieci.

Nie prowadzimy żadnych statystyk, czy program „Rodzina 500 plus” wpłynął na zmniejszenie się zainteresowania ofertami pracy, ale z moich obserwacji wynika, że tak jest.

W Redzikowie buduje się tarcza antyrakietowa. Mieszkańcy regionu liczyli na to, że będzie tam dla nich dużo pracy. Liczyli też, że Amerykanie dobrze zapłacą.

Mieliśmy kilka ofert, ale dotyczyły inżynierów. Potrzebnych było ich trzech - inżynier budowy, inżynier geologii i inżynier środowiska.

A ja widziałam dzisiaj ofertę dla robotników budowlanych. Ale płaca była skąpa, bo 1850 zł brutto, czyli najniższa krajowa.

To za takie pieniądze ciężko będzie znaleźć pracodawcy pracowników. Tak jak mówiłem, ludzie kalkulują, że im się nie opłaca.

Ilu jest zarejestrowanych bezrobotnych w urzędzie?

Siedem tysięcy.

W takiej sytuacji trudno uwierzyć, że nie ma chętnych na te blisko 900 ofert.

Liczymy na to, że nasze stoisko będzie się cieszyło zainteresowaniem i znajdziemy tych chętnych do pracy.

Będziecie stać codziennie?

Na razie powrócimy na Wojska Polskiego za tydzień we wtorek.

Rozmawiała Magdalena Olechnowicz

Praca w Słupsku jest, chętnych nie ma. Dlaczego?

ZOBACZ TAKŻE: Targi pracy w słupskim mechaniku

Czytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza