Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Majewski: - Potencjał mamy jeden z najlepszych w Polsce

Fot. Justyna Wawak
Marek Majewski, awansował z zespołem do II ligi.
Marek Majewski, awansował z zespołem do II ligi. Fot. Justyna Wawak
Rozmowa z Markiem Majewskim, trenerem siatkarek Czarnych Słupsk.

- Po zwycięstwie 3:0 jest pan chyba najszczęśliwszym człowiekiem w polskiej siatkówce?
- Na pewno. Szło jak pod górkę. Często mówiłem o tym, co się dzieje u nas w klubie. O sytuacji nienormalnej wręcz, ale wynik sportowy zaprzecza temu. Jestem szczęśliwy, że dziewczyny potrafiły tak się zmobilizować.

- Jak pan odmienił ten zespół? W pierwszym meczu było 1:3, a teraz zdecydowana wygrana 3:0.
- Dziewczyny wiedziały, o co grają. Ten zespół inaczej funkcjonuje, gdy dochodzi do niego Kasia Połeć. Jej w pierwszym meczu zabrakło, bo była kontuzjowana. To 50 procent mniej potencjału zespołu w grze na siatce. To bardzo dużo. W Świdnicy, graliśmy źle, niedokładnie, brakowało nam wykończenia w ataku. W Słupsku było inaczej, chociaż i tak popełnialiśmy błędy. Ale ta nierówna gra to jednak młodość, jesteśmy mało doświadczeni.

- W którym momencie pan uwierzył, że możecie awansować do II ligi?
- Po pierwszym secie w Słupsku. Ta granica psychologiczna została wtedy złamana. Wiadomo, że trzeba było wygrać 3:0. Trudno się gra takie mecze.

- W każdej chwili przeciwniczki mogły wygrać seta i wasze wysiłki okazałyby się daremne.
- To jest piękno sportu. Wierzyłem, że wygramy. Chociaż szło nam trudno, szczególnie w trzecim secie, gdy było punkt za punkt. Wierzyłem, że w końcu jednak je złamiemy. Wiedziałem, że nie można grać na takim obciążeniu długo. Zabrakło im trochę zdrowia. Ich błędy w przyjęciu ataku czy w zagrywce wynikały z braku sił.

- Jak będzie wyglądała przyszłość Czarnych?
- Nie chcę nic mówić o tym. Dopóki nie unormuje się ta sytuacja, która teraz jest w naszym klubie. Jak tak się stanie, to wtedy można będzie o tym myśleć. Rozmawiałem już z Edytą Kubarko (panieńskie nazwisko Piasecka, była zawodniczka Czarnych, grająca długo w Belgii), która jest w Słupsku. Na pewno swoim doświadczeniem bardzo by nam pomogła. Ona jest chętna, nie mogę z nią jednak rozmawiać, bo nie wiadomo, na czym stoję. Mówię otwarcie, może tak być, że nie wystąpimy w II lidze. To kwestia pieniędzy, zorganizowania tego wszystkiego. Jeden człowiek tego sam nie zrobi. Jeżeli znajdą się chętni, którzy pomogą, to może być lepiej.

- Czy ten potencjał sportowy wystarczy na to, by się utrzymać w II lidze?
- Chyba nikt w Polsce nie ma takiego potencjału. Będziemy rozmawiać z Kasią Połeć, czy uda się ją zatrzymać, czy nie. Ona kończy szkołę średnią i może grać na wysokim poziomie. Gdyby została plus wzmocnienia doświadczonymi zawodniczkami, to jesteśmy w stanie powalczyć.

Rozmawiał Rafał Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza