Do Słupska przyjechał przed godz. 18 w ramach objazdu Kaszub z okazji 30-lecia polskiego samorządu. W mieście zjawił się w otoczeniu prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, eurodeputowanej Magdaleny Adamowicz, senatora Kazimierza Kleiny i kilku innych samorządowców z regionu słupskiego. Na początek przed słupskim ratuszem przywitał się z prezydent Krystyną Danilecką -Wojewódzką i chyba nie słyszał, że na placu przed ratuszem kilku mężczyzn krzyczało, czy przyjmuje koperty i machało nimi w powietrzu. Potem na chwilę wszedł do ratusza, a po kilku minutach pojawił się na krótkiej konferencji prasowej, podczas której mówił przede wszystkim o znaczeniu samorządu terytorialnego, jego dorobku i znaczeniu w rozwoju Polski. Mówił także o tym, że w Sopocie uczestniczył w odsłonięciu pomnika prof. Władysława Bartoszewskiego, którego motto ("Warto być przyzwoitym) według Grodzkiego powinno być wskazówką życiową dla wszystkich.
W poniedziałek odwiedził także Kartuzy, a w Słupsku podkreślił, że reforma samorządowa prof. Regulskiego i prof. Kulesza była jedną z najlepszych reform, które w minionym 30-leciu wydarzyły się w naszym kraju.
- Ona opierała się na jednej zasadzie: najmniejsze wspólnoty lepiej wiedzą, co jest dla nich ważne. Te decyzje zapadają nie tylko na szczeblu lokalnym, ale i tam są egzekwowalne, bo pochodzący z wyboru sołtysi, wójtowie, burmistrzowie podlegają ciągłej kontroli i muszą się ciągle wykazywać, aby uzyskać reelekcję - podkreślał. Mówił też o tym, że gdy podróżuje po kraju, to widzi, jak Polska się zmieniła pod rządami samorządów. Według niego ważne jest, aby samorządowcom nie przeszkadzać, ale ich wspierać i dawać im pole do współpracy z mieszkańcami. Jak przekonywał, zadaniem rządu jest wspierać samorządy, a nie je niszczyć, bo pokusy do centralizacji prowadzą do tego, że jak za komunizmu zacznie brakować sznurka do snopowiązałek. Według niego musimy wybierać: czy patrzymy w przyszłość, czy będziemy się pogrążać w mrokach ciemności i przeszłości? Musimy też wybierać między demokracją i władzą autorytarną oraz samorządem i centralizacją, która - po doświadczeniach komunizmy - w Polsce się nie sprawdziła, bo my - uważa Grodzki - jesteśmy różnorodni i próby wtłoczenia nas w ramy jednej ideologii z góry są skazane na niepowodzenie, co naród udowodnił wielokrotnie.
W podobnym tonie marszałek Grodzki wypowiadał się w Parku Waldorffa, gdzie spotkał się głównie z seniorami - studentami Słupskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
- Przyszedłem do was, aby podziękować, bo wiem co robicie, aby w Polsce zwyciężyła demokracja, poczucie naszej wolności, praworządność, aby w Polsce nikt nie był lepszym i gorszym sortem - mówił do zgromadzonych. Apelował o to, aby wybrać mądrze prezydenta RP. Według niego taką szansę daje kandydat, który nawołuje do odbudowy wspólnoty i chce zasypać podziały nie do zaakceptowania. - To jest prezydent, który poprowadzi Polskę w lepszą przyszłość - podkreślał.
Z kolei Magdalena Adamowicz nie ukrywała, że jest bardzo wzruszona wizytą w Słupsku, jej rodzinnym mieście. Chwaliła zebranych za dobrą energię, a słupszczan za uczciwość, bo choć zostawiła na napisie Słupsk, swoją torebkę, to nikt jej nie ukradł i szybko ją jej oddano. Zebrani odwdzięczyli się skandowaniem słowa "Zwyciężymy". Wręczono także kwiaty marszałkowi Grodzkiemu.
Potem goście z marszałkiem na czele przeszli do siedziby słupskiej filharmonii, gdzie odbył się panel samorządowy, w którym głos zabrali m.in. wójt Kobylnicy, prezydent Słupska i prezydent Sopotu. Rozmawiano o sytuacji samorządów i ich problemach.
Rozsypano gnojówkę przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?