Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka skazana na 12 lat za zabójstwo noworodka w Goleniowie. Wyrok nie jest prawomocny

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Andrzej Szkocki / archiwum
Sprawa była tak zagmatwana, że sąd się zastanawiał, czy w ogóle doszło do zabójstwa. Uznał jednak, że Anna R. zabiła syna.

Nieprawomocny wyrok zapadł w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Na ostateczny finał tego koszmaru jeszcze poczekamy, bo obrona zapewne złoży apelację.

38-letnia mieszanka Goleniowa twierdzi, że w domowej toalecie urodziła już martwe dziecko. Przekonywała, że nie wiedziała o ciąży.

- Ona po prostu ze mnie wypadła na podłogę. Nie ratowałam jej, bo nie płakała, a to znaczy, że nie żyła - mówiła.

Skąd więc rany cięte na ciele dziecka?

- Nie wiem, może uderzyło się o miskę podczas upadku. Od kilku dni źle się czułam, brałam tabletki na ból kręgosłupa. To one mogły zabić dziecko - przekonuje.

Analiza jej telefonu wykazała, że w internecie szukała informacji związanych z ciążą, m.in. jak wygląda brzuch w tym okresie, czy można pić wtedy alkohol.

Murem stoi za nią rodzina, a przynajmniej matka i chłopak.

- Mąż w tym czasie siedział w pokoju. On się tym nie zainteresował, bo on w ogóle mało czym się interesuje - mówiła matka Anny R.

Według prokuratury było inaczej

Anna R. urodziła dziecko siłami natury 20 stycznia 2021 r. w domu. Dziecięcymi nożyczkami i nożykiem z 6-centymetrowym ostrzem odcięła pępowinę oraz zadała trzy ciosy w brzuch córki.

- Co doprowadziło do wytrzewienia i krwotoku skutkujących śmiercią dziecka. Następnie pozbyła się łożyska i pępowiny, aby ukryć poród - oskarżał prokurator.

Anna R. ma wykształcenie podstawowe. Skończyła szkołę specjalną. Nigdy nie pracowała, bo jest na rencie socjalnej. Mieszka z rodzicami w trzypokojowym mieszkaniu. Dwa lata temu wprowadził się do niej chłopak, Cezary. Rodzina zapewnia, że też nic nie wiedziała o ciąży oskarżonej. Rodzice, siostra i chłopak nie skorzystali z prawa do odmowy zeznań i bronią oskarżonej.

- Nic nie było widać, ona przytyła, ale jeszcze przed ciążą - mówiła Magdalena A., siostra Anny R.

Kilka dni przed porodem Anna R. źle się czuła. Bolały ją plecy, krwawiła. Taksówka miała ją zawieść do szpitala. Tuż przed wyjściem dostała krwotoku i poszła do toalety. Tam urodziła córkę. W tym czasie w mieszkaniu byli rodzice oskarżonej oraz jej chłopak.

- Ania zawołała mnie, że urodziła. To było ogromne zaskoczenie. Nikt nie wiedział o ciąży. Gdy weszłam do łazienki, widziałem, że dziecko leży. Nie dawało oznak życia. Zauważył to Cezary i zaczął dzwonić po karetkę. Mój mąż siedział w pokoju i nie reagował, bo on się nie przejmuje, taki ma charakter - mówiła Stanisława R., matka oskarżonej.

Też zapewnia, że nie widziała żadnych śladów przemocy na noworodku. Nie zgodziła się jednak na badanie wariografem. Twierdzi też, że ratownicy pogotowia i policjanci nie sprawdzali, czy dziecko żyje.

- Włożyli ją do miski i wynieśli - twierdzi.

Dopiero przed sądem przyznała, że wyrzuciła pępowiną do toalety podczas sprzątania łazienki. W śledztwie nic na ten temat nie mówiła.

- Niedawno to skojarzyłam - uzasadnia.

Sąd w trakcie procesu poinformował, że może zmienić kwalifikację czynu z zabójstwa na nieudzielenie pomocy. Ostatecznie jednak uznał, że matka zabiła noworodka.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Matka skazana na 12 lat za zabójstwo noworodka w Goleniowie. Wyrok nie jest prawomocny - Głos Szczeciński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza