Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ME koszykarzy: Litwa - Polska 97:77

Krzysztof Nałęcz (Poniewież)
"Zimny prysznic pamiętamy” pisała miejscowa prasa przed meczem z Polską, nawiązując do słynnej już porażki Litwy z naszą reprezentacją na Eurobaskecie 2009. Dwa lata później rewanż udał się z nawiązką. Litwa rozbiła Polskę na mistrzostwach Europy koszykarzy 97:77. Na zdjęciu Kelati.
"Zimny prysznic pamiętamy” pisała miejscowa prasa przed meczem z Polską, nawiązując do słynnej już porażki Litwy z naszą reprezentacją na Eurobaskecie 2009. Dwa lata później rewanż udał się z nawiązką. Litwa rozbiła Polskę na mistrzostwach Europy koszykarzy 97:77. Na zdjęciu Kelati. fiba europe
"Zimny prysznic pamiętamy" pisała miejscowa prasa przed meczem z Polską, nawiązując do słynnej już porażki Litwy z naszą reprezentacją na Eurobaskecie 2009. Dwa lata później rewanż udał się z nawiązką. Litwa rozbiła Polskę na mistrzostwach Europy koszykarzy 97:77.

Odnośnie hali w Poniewieżu, gdzie mecze rozgrywa "Polska grupa", jeden z czytelników zrugał mnie za określenie "typowo koszykarski obiekt" przy okazji relacji z meczu Polska-Hiszpania. Poprawiając, że jest to typowo kolarski obiekt. Rzeczywiście. Litwa szczyci się mistrzami świata w kolarstwie torowym i hala tutejsza ów tor kolarski ma. Ale będę bronił tezy, że jest to obiekt w takim samy stopniu typowo kolarski jak i bardzo koszykarski.

Tyle sporów architektonicznych. Ważniejsze, że obiekt szczelnie wypełniło w czwartek wieczorem 5.500 (i ok. 100 polskich) litewskich fanów. Głodnych koszykówki, która jest tu sportem narodowym, i zwycięstwa swojej drużyny. I to zwycięstwa przekonywającego. Kibice głośnymi gwizdami poczęstowali naszych koszykarzy już na rozgrzewce i gwizdy te towarzyszyły im praktycznie do końca meczu. Ale generalnie było to kibicowanie fair.
Litwin najbardziej bali się przed meczem tego, że… nie znają za dobrze polskich koszykarzy. W naszej drużynie zabrakło bowiem tych, których znali najlepiej - Marcina Gortata, Macieja Lampe i Michała Ignerskiego. Obawiali się wiec elementu zaskoczenia. Taktyka Litwinów przed meczem? Jak zdradziła gazeta Lietuvos Rytas - zdominować grę na tablicach i rozgrywać spokojne, pewne akcje w ataku.

Litwa zaczęła mecz eksperymentalną piątką, w porównaniu do meczu z Wielką Brytanią. Bez Krzysztofa Łwrynowicza i wielkiej gwiazdy koszykówki Sarunasa Jasikieviciusa.
Polacy rozpoczęli za to bez respektu dla gospodarzy. Znów świetny był Kelati a na pierwszą trójkę w meczu Kalnietisa natychmiast tym samy odpowiedział koszarek. Gdyby jeszcze Adam Hrycaniuk lepiej wykańczał dobre podania Kelatiego byłoby jeszcze lepiej.

Hrycaniuk zresztą szybko złapał dwa faule i zastąpił go słupszczanin Paweł Leończyk.
Polacy prowadzili po trójce Dardana Berishy w 7 minucie 16:13. Na tym skończyło się polskie rumakowanie. Trener Litwy Kestutis Kemzura podwyższył skład (Ławrynowicz i Songalia) i gospodarze zaczęli bezlitośnie punktować z podkoszowych dobitek. Niżsi i słabsi Polacy mogli odpowiadać tylko faulami. W tej sytuacji już pod koniec pierwszej kwarty grała praktycznie cała druga piątka naszej drużyny.

Tych centymetrów pod koszem brakowało cały czas. Dość powiedzieć, że pewnym momencie przegrywaliśmy walki o zbiórki 11:1. Kiedy zabrakło wykończenia pewnych zdawało się akcji w ataku a Polacy wolniej zaczęli wracać do obrony przewaga gospodarzy zaczęła rosnąć. W 17 minucie było 45:30 i trudno było nie stwierdzić, że zabranie na mistrzostwa tylko czterech podkoszowych graczy nie było zbyt dobrym pomysłem.

Nadzieje odżyły na chwilę na początku trzeciej kwarty, którą Polacy rozpoczęli od zdobycia siedmiu punktów nie tracąc żadnego. Potem jednak nadal fatalnie grali w obronie a bardzo skuteczni tego dnia Litwini nie marnowali łatwych pozycji rzutowych. W 25. minucie przewaga gospodarzy urosła do 21 punktów. Potem do 29.

W czwartej kwarcie łatwość w zdobywaniu punktów przez Litwinów trwała w najlepsze. Inna sprawa, że Polacy im w tym nie bardzo przeszkadzali. Obrona naszej drużyny w tym meczu to była katastrofa. Marnym usprawiedliwieniem jest fakt, że Polacy grali z jednym z faworytów turnieju. Na dodatek występującym jako gospodarz. Mimo wszystko zabrakło też jednak walki. W naszej drużynie jedyną jaśniejszą postacią był Thomas Kelati. Obywatel Polski z Erytrei jest graczem kompletnym.

W piątek mecz z Portugalią i szansa na pierwszą wygraną. Ale Polska praktycznie straciła szanse na wyjście z grupy.

Litwa - Polska 97:77 kwarty: 25:20, 28:18, 23:14, 21:25

Polska: Adam Hrycaniuk 5, Łukasz Koszarek 6 (1x3), Thomas Kelati 16 (2) , Szymon Szewczyk 10 (1) Dardan Berisha 10 (2) oraz Adam Łapeta 8, Robert Skibniewski 4, Paweł Leończyk 4, Piotr Pamuła 6(2), Adam Waczyński 0, Łukasz Wiśniewski 6,

Litwa: Rimantas Kaukenas 11, Paulius Jankunas, Mantas Kalnietis 19(2), Robertas Javtokas 1, Simas Jasajtis 8(1) oraz Tomas Delinikaitis 7(1), Krzysztof Ławrynowicz 6, Sarunas Jasikievicius 8(2), Darius Songalija 14, Martynas Pocius 10(1), Jonas Valanciunas 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza