Mecz jak trening

Rozegrane w Koszalinie spotkanie 14. kolejki rozgrywek pierwszoligowych nie dostarczyło kibicom wielu emocji. Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli goście przyjechali w mocno okrojonym składzie i na zmiany mieli tylko dwóch zawodników. W tej sytuacji od początku meczu wiadomo było, że nie będą stanowić większego zagrożenia dla gospodarzy. Zespół z Żukowa objął prowadzenie w 1 minucie, ale jak się później okazało było to jednocześnie ich ostatnie. Jeszcze w tej samej minucie Marek Suszka wyrównał, a następnie Piotr Chojnacki i Paweł Wachowski powiększyli przewagę na 3:1. Mało wymagający przeciwnik spowodował, że w pierwszej połowie koszalinianie z łatwością zdobywali kolejne gole. Ponadto bardzo dobrze w koszalińskiej bramce spisywał Mirosław Bugaj, który po udanych interwencjach uruchamiał szybkie kontry kolegów. Właśnie po takich akcjach dwukrotnie Krzysztof Gibalski oraz Chojnacki umieścili piłkę w siatce i po dziesięciu minutach Gwardia szabel prowadziła 10:2. Zanosiło się na pogrom Żukowa, ale... Kolejne trzy bramki z rzędu zdobyli goście, którzy wykorzystali nieporadność gospodarzy w ataku i po przechwytach piłki pokonali Bugaja. Odpowiedź koszalinian była jednak szybka i w ciągu trzech minut to oni czterokrotnie z rzędu celnie strzelili. W 20 minucie na tablicy był wynik 14:5, a w 27 minucie już 18:7. Ostanią bramkę w pierwszej połowie zdobył dla koszalinian z rzutu karnego Piotr Stasiuk, który wcześniej mimo kilku prób nie zdołał pokonać bramkarza KKKF Żukowo.
Druga połowa meczu to już praktycznie tylko trening gwardzistów. W bramce Bugaja zastąpił Arkadiusz Siudowski, a trener Jan Stasiuk dał pograć wszystkim zawodnikom i próbował różnych ustawień taktycznych. Początek tej części meczu nie był jednak pomyślny dla gospodarzy. Obrona koszalinian była dziurawa, a anemiczne strzały z łatwością bronił Jarosław Szynszecki. W tej sytuacji w 34 minucie przewaga Gwardii Szabel zmalała do siedmiu bramek (20:13). Był to jednak krótkotrwały kryzys w ekipie gospodarzy, którzy później nie pozwolili już gościom na zmniejszenie przewagi. W bramce Gwardii Szabel znakomicie spisywał się Siudowski, który cztery razy z rzędu obronił rzuty karne, a ponadto miał kilka udanych interwencji po strzałach z dystansu. Częste roszady w składzie koszalińskiej drużyny spowodowały, że przez dłuższy czas mecz miał wyrównany przebieg, ale był pod pełną kontrolą gospodarzy. W 48 minucie Gwardia Szabel prowadziła 27:20, a wszyscy jej zawodnicy mieli już na koncie strzelone bramki. Na minutę przed końcem przewaga gospodarzy wzrosła do dziewięciu bramek (34:25), ale wydawało się, że koszalinianie przegrają drugą połowę. Ostatnie kilkadziesiąt sekund meczu było jednak popisem gwardzistów, którzy trzykrotnie umieścili piłkę w siatce. Najpierw dwukrotnie celnie strzelił Robert Dziadyk, a na trzy sekundy przed końcową syreną wynik meczu ustalił Suszka.
Gwardia Szabel: Bugaj, Siudowski - Suszka 5, Madej 1, Wachowski 7, Stasiuk 2, Gibalski 3, Dziadyk 5, Krawczyk 2, Chom 2, Chojnacki 5, Łuczak 5.
W ekipie KKKF Żukowo najwięcej bramek zdobyli Predehl, Konop i Niewrzawa - po 5.

Wyniki 14. kolejki:

Wolsztyniak Wolsztyn - AZS UZ Stelmet Zielona Góra 27:23, Gwardia Opole - Grunwald Poznań 28:28, Techtrans Darad Elbląg - Vetrex Sokół Kościerzyna 32:20, Tęcza Kościan - SMS Gdańsk 26:26, Gwardia Szabel Koszalin - KKKF Żukowo 37:25, Traveland Społem Olsztyn - Sparta Oborniki Wlkp. 28:23.

Tabela:

1. Traveland Społem 14 25 453-339
2. Sparta 14 25 415-340
3. Grunwald 14 18 394-379
4. Gwardia Szabel 14 15 413-427
5. Wolsztyniak 14 13 388-382
6. Gwardia O. 14 13 396-391
7. AZS UZ Stelmet 14 13 391-391
8. Techtrans Darad 14 12 392-391
9. Tęcza 14 12 392-410
10. Vetrex Sokół 14 10 372-389
11. SMS Gdańsk 14 9 375-427
12. KKKF Żukowo 14 3 349-464