Do miasteckiego ratusza wpłynęła skarga od jednego z rodziców, że w szkole zbiera się pieniądze na drogie prezenty dla nauczycieli. Po tej skardze Jerzy Wójtowicz, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miejskim w Miastku przypomniał dyrektorom, że nauczyciel jest funkcjonariuszem publicznym i przyjmowanie prezentów na koniec roku szkolnego może być przestępstwem (korzyść majątkowa), za co grozi odpowiedzialność karna. - To nie są nowe przepisy - stwierdza Wójtowicz. Jego zdaniem, nauczyciele nie powinni niczego przyjmować od rodziców poza symbolicznym kwiatkiem, czy np. pamiątkowymi zdjęciami. Kazimierz Kowalewski, dyrektor miasteckiego gimnazjum stwierdza, że w kierowanej przez niego szkole nie daje się drogich prezentów. - Pilnuję tego. W tym roku uczniowie składali się po 4, czy 5 złotych na oprawienie pamiątkowych zdjęć i tyle - stwierdza Kowalewski. Paweł Biernacki, dyrektor Zespołu Szkół w Dretyniu mówi, że koniec roku to zawsze "trudna sytuacja dla nauczycieli i rodziców". - Przekazałem nauczycielom stanowisko naczelnika, ale nie będę chodził do domach i sprawdzał, czy ktoś czegoś nie dostał - mówi Biernacki.
Więcej o tej sprawie w papierowym wydaniu Głosu Pomorza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?