Ale się przeliczyli.
- Przyznaję, może kupno działki, która nie była i do dziś nie jest budowlaną, nie było do końca przeze mnie przemyślane. Zapłaciłam mniej, ale chciałam tu inwestować i tu zostawić ciężko zarobione pieniądze. Proszę mnie i innych właścicieli zrozumieć, my tu w Gąskach chcemy się osiedlić, chcemy finansowo pomóc gminie w uzbrojeniu tego terenu - próbowała w środę przekonywać mieleńskich radnych Edyta Lubas, mieszkanka Bydgoszczy i jedna z właścicieli działek w Gąskach.
Przed dyskusją i głosowaniem gminny urbanista - Marek Perepeczo - wyjaśnił, że plan dotyczący gruntów w Gąskach i Sarbinowie przeszedł wszystkie konieczne uzgodnienia i czeka tylko na uchwalenie przez radnych.
Tłumaczył, że do tego czasu postępowania dotyczące wydawania decyzji o warunkach zabudowy musiały być zawieszone. Zresztą nie mogą być one sprzeczne ze studium, a według tego działki te są rolne. - Plan był wyłożony, odbyła się dyskusja publiczna, którą niestety zainteresowany był tylko sołtys.
Potem dopiero wpłynęły 34 uwagi do planu, każda dotycząca możliwości przekształcenia działki rolnej na budowlaną. I nie zostały uwzględnione. Właściciele chcieliby, by to ich interes był ważniejszy od gminnego. A my musimy dbać o ład przestrzenny - argumentował urbanista.
Jeszcze sarbinowscy radni Witold Kopera i Piotr Garnicki próbowali przekonywać, że uchwalanie planu sporządzonego w oparciu o stare studium, podczas gdy gotowe na uchwalenie czeka nowe, jest bezsensowne.
Ale w tym poparł ich tylko radny Mariusz Weresiński z Gąsek. Oni tylko głosowali przeciw uchwalaniu planu, pięciu radnych było "za", a siedmiu wstrzymało się od głosu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?