Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2010. "Amerykanie mogą pokonać w sobotę Anglików"

Rozmawiał Jan Pachlowski
Piotr Nowak nad wyjazd do RPA wybrał pracę w lidze amerykańskiej.
Piotr Nowak nad wyjazd do RPA wybrał pracę w lidze amerykańskiej. Fot. Jan Pachlowski
Rozmowa z Piotrem Nowakiem, byłym reprezentantem Polski, a obecnie trenerem pracującym w Stanach Zjednoczonych. Polak przez trzy lata pracował jako asystent w kadrze USA, zrezygnował już po wywalczeniu awansu, bo dostał propozycję pracy z tamtejszej ligi zawodowej.

- Nie żałuje pan, że nie pojechał na mundial z kadrą USA?

- Wiadomo, to świetna sprawa uczestniczyć w takiej imprezie. Na odejście z kadry zdecydowałem się już po wywalczeniu awansu do mistrzostw świata. Philadelphia dawała mi szansę zostawienia czegoś po sobie na długie lata. Mundial trwa tylko miesiąc, a ja muszę patrzeć w przyszłość dużo dalej.

- Proszę przybliżyć nam reprezentację USA...

- To, że tylko kilku graczy na co dzień gra w MLS, nie znaczy od razu, że ta liga jest słaba. Trzeba pamiętać, że zawodnicy, którzy występują teraz w Europie, stąd wyjechali, to oznacza, że praca szkoleniowa w USA jest jak najbardziej w porządku. Przypomnę tylko, że np. Jozy Altidore poszedł do Villarealu za 10 milionów dolarów, Flint Dempsey zagrał w finale europejskiej ligi. To dowód, że Amerykanie nie są już Kopciuszkiem.

- Cztery lata temu Amerykanie na mistrzostwach świata nie wyszli nawet z grupy. Teraz na sam początek zagrają z Anglią

- Na pewno będzie to ciężki pojedynek, wiadomo, że to pierwsze spotkanie decyduje o wielu rzeczach. Przypomnę, że w zeszłym roku kadra USA rozpoczęła turniej interkontynentalny w RPA od dwóch porażek, a później zagrała w samym finale. Amerykanie nieprzerwanie grają ze sobą w jednym składzie trzy lata, znają się bardzo dobrze, wiedzą, na co ich stać. Myślę, że muszą zrobić wszystko, aby dobrze zacząć mundial.

- Przyzna Pan jednak, że wcale nie jest łatwo dobrze zacząć Mundial meczem z Anglikami

- A właściwie czemu nie? W takich warunkach, jakie panują w Południowej Afryce, teraz jest tam przecież chłodniej niż w Europie, swoje zrobi również wysokość geograficzna. Poza tym Anglicy mają w ostatnim roku zagranych aż 70 spotkań, pojawiają się w tej reprezentacji kontuzje, to Amerykanie muszą wykorzystać, na pewno grać będą na większej świeżości, dlatego nie stoją na straconej pozycji.

- Kadra USA nie trafiła jednak to trudnej grupy.

- To tylko pozory. W meczu z Anglikami wszystko może się zdarzyć, tak samo może być w konfrontacji ze Słowenią i Algierią. To są dwa nieprzewidywalne zespoły. Słoweńcy grali w naszej grupie, pewnie wywalczyli awans do baraży, gdzie w świetnym stylu pokonali Rosjan. Myślę, że to może być taki czarny koń tych mistrzostw. Zresztą tutaj naprawdę nikogo nie można lekceważyć.

- Faworyci?

- Ja na każdym kroku podkreślam, że moim zdaniem będzie to mundial niespodzianek. Myślę, że sporo namieszać mogą zespoły afrykańskie. Stawiam na finał Argentyna - Hiszpania. Obie te reprezentacje mają około 16 wyrównanych graczy w swoich składach. Trzeba pamiętać, że nie można patrzeć tylko na pierwszą jedenastkę. To jest turniej, z pewnością będą kontuzje, żółte i czerwone kartki. Wtedy z powodzeniem muszą zastąpić ich inni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza