Tajemniczo brzmiąca nazwa "Leśny Kot" ma uzasadnienie historyczne. To polskie tłumaczenie dawnej niemieckiej nazwy parku "Waldkater", funkcjonującej m.in. na mapach sprzed ponad stu lat.
"Leśny Kot" był jednym z dwóch parków miejskich, obok "Waldkaetze", czyli "Leśnej Kotki", założonych staraniem radnego Schraedera jeszcze przed pierwszą wojną światową.
W pewnym sensie te dwa słupskie parki, które my znamy jako Lasek Północny i Lasek Południowy, zastępowały dawnym słupszczanom morze i góry. Tu wybierano się na majówki i romantyczne spacery. W pobliskich stawach, powstałych w wyrobiskach gliny, w letnie dni można było się kąpać.
W Lasku Północnym działała także klimatyczna restauracja o takiej samej nazwie, która po wojnie przekształcona została na prewentorium. Od niedawna gospodarzem w obiekcie znowu jest gastronomik. Grzegorz Rataj, prowadzący Gościniec "Młyn Słupski", jest także kolekcjonerem i pasjonatem historii Słupska i to on, razem z Tomaszem Urbaniakiem ze Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Słupskiej, wpadł na pomysł założenia tu muzeum miejskiego.
Współpracuje z nimi ściśle środowisko słupskich kolekcjonerów. Oni przekazali do tego muzeum znaczną część eksponatów.
- To otwarcie jest właściwie po prostu inauguracją, bo muzeum nie powstaje od razu, tylko cały czas będzie się tworzyć. To taki twórczy proces - mówi Urbaniak, który w Muzeum Miasta Słupska w "Leśnym Kocie" pełni funkcję kustosza.
Powierzchnia nowego słupskiego muzeum obejmuje ponad 100 metrów kwadratowych. Obecnie można się tutaj zapoznać między innymi z historią słupskich browarów i gorzelni oraz gastronomii słupskiej.
Są materiały dotyczące przemysłu, a także wybitnych postaci związanych z miastem, m.in. Heinricha Stephana, twórcy Światowego Związku Pocztowego. Uwagę przykuwają stary szyld z peronu dawnego słupskiego dworca, wskazujący kierunek: "Danzig" i butelki z logo przedwojennej mleczarni słupskiej.
- Ale pokazujemy zarówno przedwojenny niemiecki Stolp, jak i powojenny polski Słupsk - zaznaczają twórcy nowego muzeum.
- Mam ogromne szczęście w moim zawodowym życiu. To szczęście polega między innymi na tym, że w Słupsku są tacy ludzie - powiedział na otwarciu tego pierwszego prywatnego muzeum Słupska prezydent Maciej Kobyliński i przekazał organizatorom placówki dwa prezenty: obraz słupskiego ratusza, namalowany przez przedwojennego artystę ze Sławna oraz akt erekcyjny osiedla przy ul. Nowowiejskiej w Słupsku, już z lat powojennych.
- O, tu jest też podpis "tow. Maciej Kobyliński" - śmiał się prezydent, który przed laty sygnował ten akt m.in. razem z kilkoma ówczesnymi ministrami i generałami. Nowa placówka kulturalna mieści się przy ul. Bauera 14 w Słupsku. Będzie czynna codziennie w godzinach od 10 do 18, a bilety normalne mają kosztować 4 złote.
Na miejscu będzie można skorzystać także z usługi przewodnika. Radość z tego, że słupski biznes włączył się w ratowanie zabytków i tworzenie tego typu ekspozycji wyraził Mieczysław Jaroszewicz, dyrektor Muzeum Pomorza Środkowego. Zapewnił, że powstanie prywatnego Muzeum Miasta Słupska nie spowoduje rezygnacji MPŚ z zamiaru utworzenia podobnego obiektu w centrum miasta. - Mamy dużo innych rzeczy, które warto pokazać - podkreślił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?