Syn pana Krzysztofa (nazwisko do wiadomości redakcji), gimnazjalista ze Słupska, bardzo lubi grać w piłkę nożną. Jeszcze w ubiegłym roku w wolnym czasie chodził z kolegami na boisko znajdujące się na terenie Szkoły Podstawowej nr 9.
Nasz czytelnik twierdzi, że w tym roku syn nie będzie mógł z niego korzystać. - Nie ma tam bramek
- mówi pan Krzysztof, mieszkaniec ul. Małachowskiego.
- Były jeszcze jesienią ubiegłego roku. Nie była to ani nowa, ani ładna konstrukcja, ale zawsze wiadomo było, kiedy chłopaki strzelili gola. Teraz mogą sobie tylko kopać piłkę, a bramki zrobić chyba z cegieł. Ale to już nie to samo. Mój syn był bardzo rozczarowany, gdy wrócił ze szkolnego boiska. Niedaleko, bo na placu zabaw między ulicami Małachowskiego i Niemcewicza jest teren, na którym kiedyś było boisko z bramkami. Teraz jednak nie nadaje się ono do grania.
Zdaniem słupszczanina, szkoła powinna na nowo postawić bramki na swoim boisku.
- Ich koszt pewnie nie byłby wielki, a korzyść dla uczniów i młodych mieszkańców duża - twierdzi pan Krzysztof.
- To boisko nie służy tylko uczniom, ale również dzieciom z okolicy. To jedno z najważniejszych miejsc na naszym osiedlu.
W tej sprawie napisał do nas również pan Bartosz, mieszkaniec ul. Morcinka.
- Kiedyś na boisku były zarówno kosze do koszykówki, jak i bramki do piłki nożnej. Najpierw usunięto kosze, teraz okazuje się, że przyszedł czas również na bramki - pisze w e-mailu nasz czytelnik.
- Wychodzi na to, że dzieciakom zostało tylko bieganie wkoło boiska. A przecież zbliżają się wakacje i dzieci z okolicy chętnie by tam przychodziły pograć w piłkę. Wiele wskazuje na to, że w te wakacje będą chodzili palić papierosy, no bo przecież w piłkę nie będą miały gdzie pograć.
Paweł Dajer, dyrektor SP nr 9, twierdzi, że on nie wydał decyzji o likwidacji bramek na boisku.
- Zimą bramki zostały odcięte i ukradzione. Prawdopodobnie zabrali je okoliczni złomiarze. Nie był to pierwszy przypadek kradzieży szkolnej własności - mówi Paweł Dajer.
- Nie zamontuję na stale nowych bramek, bo boję się, że taka sytuacja może się ponownie powtórzyć.
Dyrektor dziewiątki twierdzi, że uczniowie podczas lekcji wychowania fizycznego grają w piłkę nożną bez problemów.
- Mamy składane bramki, które wuefiści stawiają na boisku i chowają po zakończeniu lekcji - mówi Paweł Dajer.
- Nasze boisko jest otwarte dla mieszkańców okolicy. Każdy może z niego skorzystać. Jeśli mieszkańcy chcą, aby wróciły bramki, niech się do mnie zgłoszą i sami je kupią. Być może wówczas wszyscy będą ich pilnować i o nie dbać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?