Na Pomorzu brakuje pracowników w wielu zawodach. Jak jest w Słupsku i regionie?

Barometr zawodów opierając się na opinii ekspertów prognozuje zapotrzebowanie na specjalistów różnych profesji w całej Polsce, poszczególnych województwach i powiatach. Dzieli zawody na trzy grupy: deficytowe, zrównoważone i nadwyżkowe. W skali całego kraju, liczba zawodów deficytowych na liście barometru wynosi obecnie 27, ale jeszcze w 2022 roku figurowało na niej 30 profesji.

Jak jest w województwie pomorskim? Tu na liście deficytowych zawodów znajduje się aż 49 pozycji. Sytuacja wygląda nieco lepiej, gdy na rynek pracy spojrzymy z perspektywy powiatów – zarówno w Słupsku, jak i powicie słupskim brakuje fachowców z 20 profesji.

Nie da się ukryć, że region, ale też cały kraj cierpi z powodu niedoboru kierowców – zarówno kierowców autobusów, jak i tych wyjeżdżających w dłuższe trasy TIR-ami. Już w zeszłym roku, po wakacjach, z powodów braków kadrowych w MZK Słupsk, na ulice miasta wyjechało mniej autobusów niż zazwyczaj w roku szkolnym. Kryzys na rynku pracy uderzył także w PKS Słupsk, choć przewoźnik nie zdecydował się na zawieszenie kursujących regularnie linii. Obecnie potencjalni pracownicy kuszeni są przez wyższe stawki i darmowe kursy, jednak najczęściej wybierają oferty z sektora prywatnego. Wspomnieć należy również o tym, że kadra pracownicza starzeje się, a młodych kierowców nie przybywa – głównie przez wysoką cenę, jaką należy zapłacić, by zdobyć potrzebne uprawnienia. Co raz mniej wśród społeczeństwa interesująca wydaje się być również praca kierowcy samochodów ciężarowych. Praca w delegacji, na długich trasach, oraz odpowiedzialność za przewożone ładunki skutecznie zniechęcają coraz więcej kandydatów.

Okazuje się, że w regionie brakuje również magazynierów. Jak wskazuje barometr, to często sami pracodawcy nie są zadowoleni z kwalifikacji potencjalnych pracowników. Wspomnijmy, że bardzo często wymagane jest posiadanie uprawnień na wózki widłowe i doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku. A sami kandydaci nie są zachwyceni wizją odpowiedzialności za spowodowanie strat materialnych. Wspomnieć również należy o deficycie, choć nie tak widocznym, w profesji kucharza - ci w głównej mierze niezadowoleni są z proponowanego wynagrodzenia i czasu pracy.

Brakuje również lekarzy, a w Słupsku w szczególności pediatrów. Jeszcze pod koniec listopada do redakcji „Głosu” zwróciły się młode mamy, które bezskutecznie próbowały zapisać swoje dzieci do różnych przychodni w mieście i szczęścia musiały szukać w innych miejscowościach. Lekarz to także zawód starzejący się, a młodych medyków nie przybywa.

Barometr zawodów wskazuje również, że w regionie nie ma wystarczającej liczby nauczycieli w przedszkolach, bo praca w tym zawodzie wymagać może uciążliwych dojazdów, a ponadto wynagrodzenie jest niewspółmierne do wykonywanych zadań.

Oprócz wyżej wymienionych profesji, na liście zawodów deficytowych w regionie znaleźli się jeszcze dekarze i blacharze budowlani; murarze i tynkarze; nauczyciele praktycznej nauki zawodu; operatorzy i mechanicy sprzętu do robót dziennych; operatorzy maszyn do produkcji wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych; operatorzy obrabiarek skrawających; pielęgniarki i położne; pracownicy ds. budownictwa drogowego i kolejowego; pracownicy fizyczni w produkcji i pracach prostych; pracownicy przetwórstwa spożywczego; przetwórcy mięsa i ryb; robotnicy budowlani; spawacze.

A czy w którymś zawodzie jest więcej kandydatów do pracy niż samych miejsc? Tak, bo w Słupsku i powiecie słupskim z pewnością nie brakuje… ekonomistów. Barometr wskazuje, że taki stan rzeczy ma związek z nieprzemyślanymi decyzjami edukacyjnymi osób parających się tą profesją.